sobota, 5 grudnia 2015

Działania wojenne w roku 1915 w okolicach Bełżyc. Cz.1 - bitwa pod Trzcińcem 21.07.1915 r.


Zniszczenia jakie latem 1914 r. pozostawiły po sobie działania wojenne w okolicach Bełżyc nie były - jak się okazało - ostatnimi podczas I wojny światowej. Wojna powróciła bowiem na te tereny w połowie lipca 1915 r., kiedy to po wyczerpujących i wyniszczających walkach pod Kraśnikiem i Urzędowem 4 Armia austro-węgierska w pościgu za wycofującą się carską 4 Armią dotarła na przedpola kolejnej rosyjskiej linii obrony przygotowanej na odcinku Kazimierz n/Wisłą - Opole Lubelskie - Trzciniec - Borzechów - Niedrzwica. Po 11 miesiącach spokoju okolicami Bełżyc ponownie wstrząsnął huk dział gdy późnym popołudniem 20 lipca austro-węgierskie Korpusy: VIII, X i IX ruszyły na froncie od Skrzyńca (na południe od Bełżyc) po Niedrzwicę do poprzedzonego potężnym przygotowaniem artyleryjskim ataku na rosyjskie umocnienia.


Rosjanie (w okolicach Bełżyc walczył XXV i XV Korpus rosyjski) nie zamierzali tanio sprzedawać skóry i walki przybrały miejscami bardzo gwałtowny charakter z użyciem bagnetów, jednak ostatecznie Austriakom udało się przełamać nieprzyjacielskie pozycje biorąc przy okazji ok. 6000 Rosjan do niewoli. Carscy żołnierze nie dawali jednak łatwo za wygraną i jeszcze wieczorem 20 lipca lokalnie kontratakowali - za jedną z takich akcji Orderem św. Jerzego IV stopnia został później nagrodzony sztabskapitan Grigorij Filipowicz Procenko z 181 Ostrołęckiego Pułku Piechoty z 46 Dywizji Piechoty (dalej DP), który dowodząc 2 rotami piechoty zaatakował z flanki i zmusił do odwrotu przeważających liczebnie Austriaków z 24 DP, którzy wcześniej przebili się przez pozycje sąsiedniego pułku i zajęli część lasu w okolicy wioski Egersdorf (ob. Zalesie, na południe od Bełżyc). Gdy wycofujący się po tym ataku Austriacy próbowali jeszcze pod Wierzchowiskami zaatakować znajdujące się tam rosyjskie baterie, Procenko uderzył śmiało jeszcze raz i bagnetami swoich żołnierzy zażegnał niebezpieczeństwo ze strony przeciwnika. Oprócz zadania wrogowi dużych strat, oddział sztabskapitana Procenki odbił podczas swojego rajdu pojmanych tego popołudnia towarzyszy broni oraz dodatkowo wziął do niewoli ok. 400 austro-węgierskich żołnierzy.

Jednak kulminacja serii kontrataków nastąpiła dopiero rankiem 21 lipca - były one do tego stopnia silne iż jeden z nich (w okolicach Trzcińca, na południowy-zachód od Bełżyc) mocno poturbował i odrzucił na pozycje wyjściowe austriacką 24 DP. Sytuację uratowało dopiero wsparcie jej kontruderzeniem oddziałów z węgierskiej 37 DP Honvedu (dalej DPH) i niemieckiej 47 Rezerwowej DP, które po ponad czterogodzinnym boju ostatecznie uratowały zagrożony odcinek frontu.
 
Przebieg rosyjskich, niemieckich i austro-węgierskich pozycji w dniu 21 lipca 1915 r.

Prześledźmy te wydarzenia z punktu widzenia biorącego udział w tych walkach niemieckiego 217 Rezerwowego Pułku Piechoty (dalej rez. pp).
 
20 lipca 217 rez. pp stanął na kwaterach w Godowie. Jednak odpoczynek został przerwany alarmem ogłoszonym ok. godziny 20.30 na wieść o przełamaniu przez 37 DPH pozycji rosyjskich pod Trzcińcem. Nie bacząc na ulewny deszcz i nieprzeniknione ciemności jednostki niemieckie zostały poderwane do marszu, który wiódł grząskimi drogami przez niemal całkowicie spalone Chodel i Fryszerkę w kierunku młyna wodnego w Majdanie Borowskim. Stąd wysłano na zwiady konne patrole oficerskie które ustaliły iż na zachód od Huty Borowskiej aż do wzgórza 218 pozycje zajmował 18 pp honwedów z 37 DPH natomiast na wschód od Huty znajdował się składający się w dużej części z Rusinów austriacki 9 pp z 24 DP, wysunięty przed Trzciniec w kierunku Dylążek. Lewe skrzydło 9 pp opierało się na drodze Trzciniec-Dylążki i wisiało w powietrzu - stwarzało to potencjalne niebezpieczeństwo i właśnie tam skierowano 217 rez. pp. Pod osłoną nocy niemiecki pułk osiągnął północną krawędź doliny Chodelki po czym ruszył przez tlące się zgliszcza spalonej Huty w kierunku Trzcińca – lewe skrzydło 9 pp napotkano w odległości 500 m na północ od Trzcińca. Pułk zajął pozycje chroniące lewą flankę Austriaków w taki sposób iż II i III batalion przyjęły front wzdłuż drogi Trzciniec-Dylążki w kierunku zachodnim natomiast I batalion pozostawiono jako rezerwę na wschodnim krańcu Trzcińca.

Ponieważ Rosjanie wycofali się po wieczornym szturmie w lasy na północny-wschód od Dylążek, ofensywnie nastawiony dowódca 217 rez. pp pułkownik Johow chciał najpierw oczyścić je z oddziałów przeciwnika a potem skierować się na zachód i zrolować znajdujące się tam dalsze pozycje nieprzyjaciela (będące drugą linią w stosunku do zdobytych poprzedniego dnia przez Austriaków umocnień). Realizację tego planu rozpoczęto 21 lipca o godzinie 3 rano kiedy to zaczęło się przejaśniać – jednak gdy uformowane w kolumny marszowe jednostki szykowały się już do wymarszu w kierunku Dylążek zostały one nagle ostrzelane z lewej strony od strony Osin. Krótko potem także znajdujący się z prawej strony 9 pp zaczął się cofać przed rosyjskim kontratakiem, który był tak gwałtowny iż wszelkie próby powstrzymania odwrotu Austriaków spełzły na niczym. Żołnierze 9 pp ścigani przez Rosjan wycofali się bezładnymi gromadami na skraj wzgórz na wschód od Huty odsłaniając tym samym prawą flankę 217 rez. pp. Pułkownik Johow chcąc nie chcąc musiał w tej sytuacji zrezygnować z pierwotnych zamierzeń i zdecydował się wyrównać front poprzez zajęcie dawnych rosyjskich okopów znajdujących się na północnym krańcu Trzcińca. Także zajmujący pozycje po lewej stronie 18 pp honwedów, który w międzyczasie dotarł na równoległe wzgórze, obsadził tę samą linię rosyjskich okopów co 217 rez. pp tyle że na odcinku biegnącym od zachodniego krańca Trzcińca aż do północnych krańców zadrzewień na południe od Adeliny.

Jednostki niemieckie wykonały odskok do tyłu już pod rosyjskim ostrzałem. I batalion obsadził wyznaczone stanowiska leżące na wschód od drogi Trzciniec-Dylążki umieszczając w pierwszej linii 3 kompanię (dalej komp.)/I z prawej strony i 1 komp./I z lewej strony – pozostałe dwie kompanie okopały się z tyłu za 1 komp./I. Z tyłu za prawym skrzydłem I batalionu okopał się III batalion, który wysunął do przodu 11 komp./III jako osłonę flanki pułku od strony północno-wschodniej. II batalion (bez 8 komp./II, która zajęła stanowiska w rosyjskich okopach z lewej strony 1 komp./I i stanowiła połączenie z prawym skrzydłem 18 pp honwedów) usadowił się na południe od Trzcińca przy drodze do Huty. Ugrupowanie bojowe 217 rez. pp zamykała od strony południowej podporządkowana pułkowi 6 bateria z 47 Rez. Pułku Artylerii Polowej, która zajęła stanowiska ogniowe przy południowo-wschodnim krańcu Huty.

Gdy obsadzanie nowych stanowisk zostało ukończone i żołnierze niemieccy sądzili iż limit przykrych niespodzianek został na ten dzień wyczerpany, dostali się oni nagle pod ostrzał austriackiej artylerii, której obsługa mylnie sądziła iż stare rosyjskie okopy zostały ponownie zajęte przez ich pierwotnych właścicieli. Ponieważ wszystkie wierzchowce zostały już odesłane na tyły, adiutant dowódcy pułku porucznik Schellert pogalopował na nieosiodłanym jucznym koniu wśród gradu padających wszędzie pocisków na stanowiska sojuszniczej artylerii i wyjaśnił – nie szczędząc zapewnie żołnierskich słów – zaistniałą pomyłkę. W międzyczasie dowództwo 93 Brygady (do której należał 217 rez. pp) wydało rozkaz by zajęte pozycje utrzymać za wszelką cenę – chciano w ten sposób ułatwić zbiegłym Austriakom powrót na dawne stanowiska. Tak też się stało, chociaż zamiast oddziałów z 9 pp na prawym skrzydle pułku pojawił się ok. godziny 10.30 jeden batalion austriackiego 77 pp z 24 DP i strzegąca do tej pory prawej flanki Niemców 11 komp./III mogła się wycofać.

W trakcie wyżej opisanych wydarzeń Rosjanie zbliżyli się przed frontem czołowego I batalionu na ok. 500 m, a na jego na prawym skrzydle, korzystając z wysokich piaszczystych pagórków, wysunęli się na występ lasu w okolicy Baraków i ostrzeliwali stamtąd pozycje 3 komp./I. Około godziny 10.20 nieprzyjacielscy strzelcy pojawili się także przed frontem 8 komp./II, która dostała się dodatkowo pod ogień karabinu maszynowego ustawionego na zachód od drogi do Dylążek. Rosyjska artyleria wspierała postępy własnej piechoty ostrzałem skierowanym na Trzciniec, który jednak nie wyrządził zbyt wielu szkód.

Upływały godziny a walka wciąż nie przynosiła decydującego rozstrzygnięcia dla jednej lub drugiej strony – sytuacja zmieniła się dopiero ok. godziny 15.30 kiedy to na pole bitwy przybył niemiecki 220 rez. pp, który z miejsca przystąpił do kontrataku przechodząc przez linie 18 pp honwedów i kierując się na Osiny. Honwedzi oraz 8 komp./II przyłączyli się do tego ataku wspierani ogniem karabinów maszynowych. Znajdujący się przed frontem 8 komp./II Rosjanie rzucili się do walki wręcz, w której górą okazali się Niemcy biorąc do niewoli 71 żołnierzy przeciwnika. Uderzenie rozwijało się pomyślnie, z uwagi jednak na to iż lewe skrzydło 220 rez. pp nie zdołało posunąć się do przodu a na prawym skrzydle 8 komp./II Rosjanie zmontowali lokalny kontratak, cała grupa uderzeniowa cofnęła się z powrotem na pozycje wyjściowe.

Jak relacjonował później ówczesny ochotnik wojenny Fritz Meier z 8 komp./II:
„Prawe skrzydło 8 kompanii w pełnym oporządzeniu posunęło się jakieś 700 m do przodu gdy na jej prawej flance pojawili się atakujący Rosjanie. Musieliśmy szybkim biegiem pokonać z powrotem te 700 m i zupełnie wyczerpani zajęliśmy z powrotem nasze pozycje wyjściowe.”

Równocześnie nadszedł meldunek, iż Rosjanie otrzymali posiłki z obrzeży lasu koło Nowej Góry w związku z czym II batalion (bez 8 komp./II) został przesunięty 400 m na zachód. Jednak inicjatywa pozostała w rękach sprzymierzonych: powracający na pole bitwy Austriacy z 24 DP minęli wschodni kraniec Trzcińca i wyrzucili Rosjan z występu lasu w okolicy Baraków natomiast 220 rez. pp zaatakował ponownie w kierunku na Osiny. Jako jego wsparcie o 16.30 ruszył do przodu również I batalion, któremu o 18.15 udało się zająć piaszczyste wzniesienia na północny wschód oraz na północ od Dylążek biorąc przy okazji 41 Rosjan do niewoli. W ten sposób osiągnięto ponownie linie, z których rano zostali wyparci Austriacy.
 
Straty poniesione przez 217 rez. pp podczas walk pod Trzcińcem nie były wysokie, jedynie 8 komp./II zapłaciła stosunkowo wysoką daninę krwi w postaci 20 zabitych i zaginionych oraz 19 rannych. Ogółem jednak śmierć zebrała w dniach 20-21 lipca dalece większe żniwo, czego dowodem były setki rozrzuconych po okolicznych polach i lasach (m.in. w okolicy Wierzchowisk i Skrzyńca) pojedynczych bądź masowych grobów, z których w roku 1916 ekshumowano poległych i przenoszono na już istniejące bądź nowo tworzone cmentarze wojenne w Adelinie (na przedpolu drugiej rosyjskiej linii obrony z 1915 r.), w Bełżycach, w lesie na wschód od Trzcińca, w okolicach Chodla czy też w Wierzchowiskach.
 
Niewiele dalej na północ znajdowała się kolejna rosyjska linia obronna...
 
Bibliografia:
1. Das Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 217 im Weltkriege, Berlin 1932
2. Dąbrowski Marcin, Cmentarze wojenne z lat I wojny światowej w dawnym województwie lubelskim, Lublin 2004
3. Jadczak Stanisław, Bełżyce: monografia miasta i gminy, Bełżyce 2002
4. Kawaliery Wojennogo Ordiena Swijatogo Wielikomuczenika i Pobiedonosca Georgija za period s 1914 po 1918 g, Moskwa 2008
5. Österreich-Ungarns letzter Krieg 1914-1918. Zweiter Band, Das Kriegjahr 1915, Wiedeń 1931
6. Strategiczeskij oczerk wojny 1914-1918. Czast 4, Moskwa 1922

Literatura dot. I wojny światowej w ofercie księgarni KsiegarniaNapoleon.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz