wtorek, 6 października 2015

Działania niemieckiego 217 Rezerwowego Pułku Piechoty pod Markuszowem w dniach 31.07-03.08.1915 (cz.2)


Wstający świt 1 sierpnia oprócz ciemności rozjaśnił również sytuację na polu walki. Rosyjskie okopy na odcinku biegnącym przez wzgórze 186 zostały wprawdzie zajęte, jednak ich część biegnąca przez wzgórze 163 znajdowała się nadal w rękach przeciwnika. Ponieważ były one tu uformowane w kształt litery S, Rosjanie mogli dzięki temu ostrzeliwać zarówno flankę jak i tyły pułku.

Z tego też powodu znajdująca się na lewym skrzydle 9 komp./III została cofnięta do tyłu z zadaniem utworzenia pozycji ryglującej wzgórze 163. Dalsze posuwanie się naprzód było uzależnione od zdobycia wspomnianych wyżej pozycji rosyjskich – zadanie to otrzymał III batalion. Po silnym przygotowaniu artyleryjskim oraz ostrzale z broni maszynowej okopy zostały wespół z 219 pułkiem zdobyte o godzinie 14.00. III batalion wziął przy tym do niewoli 109 jeńców.

            Pozycje I i III batalionu dostały się teraz pod wściekły ogień nieprzyjaciela, w tym ciężkiej artylerii, który chciał w ten sposób zapobiec dalszemu natarciu. Dowództwo brygady nakazało pomimo tego kontynuowanie ataku: pułk 218 nacierać miał po wschodniej stronie drogi wzgórze 186 – folwark Olempin, natomiast pułk 217 po jej zachodniej stronie. Dowództwa obydwu pułków uzgodniły jako moment rozpoczęcia ataku godzinę 17.00.
 
Widok ze wzgórza 186 w kierunku północnym, wzdłuż drogi prowadzącej do Olempina (fot. P.G.)
 
            217 pp nacierał dwoma batalionami (od lewej: I/217 i II/217) urzutowanymi w 2-3 linie. Każdy z batalionów atakował frontem o szerokości 200 metrów złożonym z dwóch kompanii. Za I batalionem posuwał się będący w rezerwie III batalion wraz z kompanią karabinów maszynowych. Kompanie szły naprzód luźnymi tyralierami przez kartofliska i łany zbóż w kierunku rosyjskich pozycji, które ciągnęły się od folwarku Olempin w kierunku Kłody. Za tymi pozycjami wzgórza zaczynały opadać ku szerokiemu pasmu mokradeł, ciągnącemu się wzdłuż brzegów rzeki Białka. Ogień nieprzyjacielskiej artylerii nie ustawał nawet na chwilę, dlatego też posuwanie się do przodu było bardzo czasochłonne. Co prawda w porównaniu do ostrzału artyleryjskiego ogień wrogiej piechoty i karabinów maszynowych był stosunkowo słaby, jednak postanowiono iż szturm nastąpi dopiero o zmierzchu. Około godziny 21.00, pomimo tego iż nie było jeszcze połączenia z II batalionem (dotarł na pozycje wyjściowe niedługo potem), dowodzący obecnie I batalionem podporucznik Friedrich wydał rozkaz do szturmu. Oświetlone łunami z płonących zagród przednie rosyjskie okopy zostały zajęte pomimo silnego ostrzału przeciwnika. W ręce zwycięzców wpadło ponad 100 jeńców, 2 karabiny maszynowe oraz duże ilości amunicji. Rozgrzane walką czołowe kompanie nie spoczęły na laurach – przebiły się przez płonący folwark, zaatakowały i zajęły także leżące na północ od Olempina okopy głównej pozycji Rosjan.

           Z dowództwa brygady nadszedł wówczas rozkaz by nie posuwać się poza linę zdobytych umocnień. Natarcie zostało zatem wstrzymane a czołowe kompanie I i II batalionu po przekroczeniu zdobytych umocnień, okopały się ok. 400 m na północny-zachód od Olempina, na przedpolu głównych pozycji Rosjan. Zadanie obsadzenia zdobytych rosyjskich pozycji przypadło III batalionowi, który tuż po udanym szturmie został przesunięty do przodu. Wysłane na lewo patrole nawiązały łączność z sąsiednim 219 pułkiem przy okazji biorąc do niewoli 120 Rosjan (łącznie tego dnia pułk wziął do niewoli 2 oficerów i 445 żołnierzy). Zauważono również iż w wyniku bitewnego zamieszania pomiędzy pułkami 217 a 219 powstała ok. 300-metrowa luka - aby zapobiec ewentualnemu wtargnięciu tędy Rosjan przesunięto na lewe skrzydło I batalionu 11 komp./III z karabinem maszynowym, po jednym karabinie maszynowym przydzielono również I i II batalionowi. Po ucichnięciu gwaru bitewnego prawdziwym wydarzeniem dla przemęczonych żołnierzy było pojawienie się długo oczekiwanych kuchni polowych - wreszcie zamiast przeciwnikiem mogli oni zająć się kubkiem ciepłej kawy oraz lekturą listów dostarczonych za pomocą poczty polowej.

            Sielanka nie trwała jednak długo. 2 sierpnia o 4.30 rano ponownie odezwała się nieprzyjacielska artyleria, co więcej, od strony Kłody wynurzyły się z porannej mgły gęste tyraliery rosyjskiej piechoty, którymi natychmiast zajęły się niemieckie armaty. Wstający dzień unaocznił także popełnione w nocy niedopatrzenie - okazało się bowiem iż III batalion zamiast głównych pozycji rosyjskich na północ od folwarku Olempin zajął w nocy okopy na południe od niego. Batalion otrzymał rozkaz by natychmiast skorygować pomyłkę. W międzyczasie Rosjanie zbliżyli się do pozycji niemieckich na 700 metrów przed frontem       II batalionu i 500 metrów przed frontem I batalionu. Wykorzystując zrytą pociskami ziemię, okopali się oni w ciągnącym się od strony Kłody obniżeniu terenu. Rosyjska artyleria, w szczególności ciężka, nieustannie ostrzeliwała pozycje pułku wykorzystując dodatkowo w tym celu obserwację lotniczą. O godzinie 16.30 ogień artyleryjski osiągnął takie natężenie jakiego nie obserwowano od długiego czasu. Niemiecka artyleria nie pozostawała dłużna w odpowiedzi i wkrótce w niebo wzbiły się gęste czarne kłęby dymu z płonących zabudowań Kłody. Rosyjska piechota podjęła w tym momencie próbę obejścia prawego skrzydła             II batalionu wychodząc z lasu na północny-wschód od folwarku Olempin. Jednak kiedy tylko wynurzyła się z doliny ciągnącej się od strony Bobowisk została natychmiast odrzucona do niej z powrotem celnym ogniem 8 komp./II i nie próbowała już szczęścia po raz kolejny.

            Planowany uprzednio na późne popołudnie niemiecki atak w kierunku wspomnianego wcześniej pasa mokradeł został ostatecznie odwołany dzięki czemu możliwe było wieczorne dostarczenie zaopatrzenia poszczególnym kompaniom, czego nie udało się dokonać za dnia wskutek nieprzyjacielskiego ostrzału. Powoli zaczęto nabierać podejrzeń graniczących z pewnością iż silny ogień rosyjskiej artylerii oraz sporadyczne ataki rosyjskiej piechoty miały służyć jedynie osłonie rozpoczynającego się odwrotu. Wysłane naprzód patrole potwierdziły te przypuszczenia - nieprzyjacielskie okopy naprzeciwko pozycji I i II batalionu były opuszczone, w okolicy płonącej Kłody znajdowały się jedynie nieliczne rosyjskie straże tylne. Gdy wreszcie ustał nękający ostrzał rosyjskiej artylerii, przystąpiono 3 sierpnia do porządkowania pola bitwy. Zebrano w jego trakcie m.in. 400 rosyjskich i sporo niemieckich karabinów oraz dużą ilość amunicji.
 
            Straty 217 rez. pp w walkach od 31 lipca do 3 sierpnia wyniosły ogółem: I batalion - 24 zabitych, 125 rannych, 3 zaginionych; II batalion - 18 zabitych, 62 rannych i 1 zaginiony; III batalion - 14 zabitych, 47 rannych. Poległych żołnierzy niemieckich pochowano na cmentarzu wojennym znajdującym się do dnia dzisiejszego w Olesinie, obok drogi krajowej Lublin-Puławy.

O godzinie 4.30 rano 4 sierpnia zameldowano o całkowitym odwrocie Rosjan. Niedługo potem pozycje 47 Rezerwowej Dywizji przejęły oddziały austriackie, podczas gdy Niemcy zostali przesunięci na inny odcinek frontu.
 
Bibliografia:

  1. Das Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 217 im Weltkriege, Berlin 1932
  2. Österreich-Ungarns letzter Krieg 1914-1918, Zweiter Band, Das Kriegjahr 1915, Wiedeń 1931
Literatura dot. I wojny światowej w ofercie księgarni KsiegarniaNapoleon.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz