czwartek, 23 listopada 2023

Z zakamarków Bundesarchiv: fragmenty dzienników bojowych 47 Rezerwowej Dywizji Piechoty oraz 219 Rezerwowego Pułku Piechoty (31.07-8.08.1915)

Przeprowadzona niedawno kwerenda w niemieckim Bundesarchiv - w poszukiwaniu zupełnie innych materiałów - pozwoliła przypadkowo odkryć dzienniki bojowe niemieckiej 47 Rezerwowej Dywizji Piechoty oraz należącego do niej 219 Rezerwowego Pułku Piechoty. Szkoda, że dopiero teraz - odkryte wcześniej, stanowiłyby część "głównego" opracowania o przebiegu działań wojennych w 1915 r. na terenie powiatu puławskiego - a tak publikuję je niejako dodatkowo, jako uzupełnienie wcześniej opracowanych treści. Tłumaczenie obejmuje okres od 31.07.1915 r. do 8.08.1915 r., tj. okres decydujących bitew pod Markuszowem i Kurowem oraz pod Zagrodami.


47 REZERWOWA DYWIZJA PIECHOTY

                                                  Teren działań 31.07.1915-3.08.1915

31.07.15, godzina 1.45

1) Przeciwnik zajął pozycje na linii wzgórz, począwszy od tych na południe od Garbowa, przez Przybysławice, wzgórze 186 na pn.-zach. od Markuszowa po wzgórze 163 na pn.-wsch. od Kurowa. Lewa kolumna 37 Dywizji Piechoty Honwedu (dalej: DPH) posuwa się z Piotrowic na Przybysławice. 62 Dywizja Piechoty (dalej: DP) okopała się na linii Nowy Dwór-Stara Wieś-Wisła.

2) Dywizja koncentruje się do ataku na wzgórza na północ od Markuszowa i Kurowa. Wymarsz planowany na godzinę 6 rano. Straże przednie z przodu:

- 93 Brygada Piechoty (dalej: BP) i I dywizjon 47 Rezerwowego Pułku Artylerii (dalej: I/47 art.) maszeruje przez Piotrowice do Buchałowic.

- 219 Rezerwowy Pułk Piechoty (dalej: r.p.p.), 19 Rezerwowy Batalion Strzelców (dalej: r.b.strz.) i II/47 art. pod dowództwem płk. Feldtkellera maszeruje przez Drzewce do Buchałowic.

Po osiągnięciu tych miejscowości, piechota posuwa się krytymi drogami na linię Kaleń-Płonki.

Linia rozdzielająca Brygady: droga przez wzgórze 186 do Płonek. Zajęto wzgórza na północ od Kurówki, wysłano silne patrole ku pozycjom nieprzyjaciela. Artyleria obydwu Grup ma osłaniać podejście na pozycje na południe od wzgórza 186 i na wzgórze 198, oraz utrzymywać niezaangażowaną rezerwę, którą należy przemieścić na północny brzeg Kurówki celem wsparcia powodzenia ataku. Droga rozpoznana.

3) 220 r.p.p., III/47 art. i III dywizjon 5 Pułku Artylerii Ciężkiej (dalej: III/5 art.c.) o 9 rano w Buchałowicach do dyspozycji dowódcy Dywizji. Artyleria rozpoznaje pozycje.

4) Kompanie pionierów 47 i 91 przydzielone zostają obydwu Brygadom w celu pomocy w przeprawie przez Kurówkę i tam pozostają.

9) sztab dywizji na wzgórzu 227 na południe od Drzewiec.

                                                      Wzgórze 186- widok współczesny
 

31.07.15, godzina 20.00

Wróg zatrzymał się na pozycjach osłoniętych ciągiem drutu kolczastego – nieuszkodzonych pomimo silnego ognia naszej artylerii. Atak planowany po podejściu na 300m. Wroga piechota i artyleria strzela z rzadka.

31.07.15, godzina 23.40

1) 37 DPH ma wykorzystać sukces 47 Rezerwowej Dywizji Piechoty (dalej: RDP) i zwinąć pozycje przeciwnika w kierunku wschodnim.

2) 93 BP uderza oddziałem pościgowym (jeden batalion, pluton pionierów, 2 działa, 2 wozy amunicyjne) w kierunku Glinnika. Droga do Abramowa ma być do godziny 6 rano w zasięgu ostrzału.

Główne siły początkowo zdobyły linię: wschodni kraniec lasu na północ od Markuszowa – wzgórze 170 – folwark Olempin. Jeden batalion zajął wschodni kraniec Markuszowa. Silne rezerwy nie są już konieczne.

I/47 art. podczas nocy przemieszczono na wzgórze 186, tak by ostrzeliwać flankę i tyły wroga stojącego przed 37 DPH.

3) 94 BP atakuje oddziałem pościgowym (jeden batalion, pluton pionierów, działo i wóz amunicyjny) przez Barłogi na Choszczów.

Główne siły zdobyły linię od zdobyczy 93 BP do południowego krańca Szumowa. Rozwiązano silne rezerwy.

II/47 art. podczas nocy przemieszczono na południe od wzgórza 163. Cel: wsparcie 62 DP i odparcie kontrataków przeciwnika po zachodniej stronie Kurowa w stronę południową.

4) III batalion 220 r.p.p. (dalej: III/220 r.p.p.) do dyspozycji d-cy Dywizji o godzinie 5 rano przy dworze w Kurowie.

5) III/47 art. i III/5 art.c. pozostają w gotowości bojowej na dotychczasowych pozycjach.

6) dywizyjny oddział kawalerii oraz szwadron austriacki stają o godzinie 4 rano pod Kurowem i utrzymują połączenie z prawym skrzydłem 62 DP. Utworzono kolejny punkt łącznościowy (telefoniczny).

7) Oficerowie ordynansowi w gotowości o godzinie 6 rano w Drzewcach.

8) Dywizja utworzyła połączenie telefoniczne do Olempina i cegielni na zachód od wzgórza 163.

1.08.15, godzina 4.00

Podczas nocy kilka rosyjskich kontrataków, wszystkie odparte. O godzinie 3.15 kolejny silny rosyjski kontratak. Przeprowadzony w gęstych kolumnach, dostał się pod ostrzał naszej artylerii. Atak powstrzymano 150 m przed pozycjami naszej piechoty. Rosjanie zostali odrzuceni naszym kontratakiem.

1.08.15, godzina 7.30

Podczas nocy silne walki o zdobyte wcześniej pozycje. Trzeba było odeprzeć kilka mniejszych kontrataków i jeden duży o godzinie 3.30 na wzgórze 186. O godzinie 6.30 prawe skrzydło szturmowało rosyjską pozycję w odległości kilometra na pn.-wsch. od wzgórza 186.

Na linii folwark Olempin-wzgórze 163-Szumów znajdowała się tylko jedna linia rosyjskich pozycji z drutem kolczastym, która została zdobyta. Własne lewe skrzydło znajduje się 300m na północ od Kurowa.

Jeden batalion z 37 DPH przybył do Kalenia i został przez Markuszów skierowany do ataku w stronę Przybysławic.

1.08.15, godzina 8.45

(informacja z 4 Armii do 47 RDP)

Własna sytuacja:

Zajęta przez nas jest linia wzgórz: na zachód od Kurowa-wzgórze 173-wzgórze 181-północny skraj Końskowoli.

Lewy odcinek 62 DP atakuje przed południem dworzec w Nowej Aleksandrii i wzgórze 162 na zachód od niego.

Proszę o informację kiedy 47 RDP obejmie ubezpieczenie przeciwpożarowe pomiędzy Nowym Dworem i Kurowem – tak by można było wykorzystać stojące tam własne siły do innych celów. Wczorajsze wsparcie artylerii w stronę Kłody jest dzisiaj nadal możliwe do udzielenia.

1.08.15, godzina 10.45

(odpowiedź 47 RDP do VIII Korpusu)

Dywizja zdobyła 1 i 2 linię pozycji wroga. Jedynie przy cegielni i wzgórzu 163 na północny wschód od Kurowa przeciwnik utrzymuje swoje pozycje.

3 linia umocnień przeciwnika biegnie przez Kozi Bór, wzgórze 145, most na zachód od Kłody, na pd.-zach. od wzgórza 158, wzgórze 168, na północ od folwarku Olempin, pd.-zach. kraniec lasu 2 km na północ od Markuszowa, wzgórze 159, wzgórze 179, folwark Marynki.

Przed w/w 3 linią umocnień, przeciwnik znajduje się jedynie na pozycjach od wzgórza 163 przez wzgórze 168 oraz od folwarku Olempin w kierunku pd-wsch. Wszystkie okopy przeznaczone dla stojących strzelców, z daszkami osłaniającymi głowy oraz drewnianymi palami przed frontem.

Nocny kontratak przeciwnika przyniósł spore straty szczególnie w prawej Brygadzie (93 BP), z uwagi na częste walki na bagnety na pozycji.

Atak będzie kontynuowany, najpierw na cegielnię i wzgórze 163, gdzie skoncentruje się ostrzał artylerii, a potem na Olempin.

Transport artylerii na wzgórze 186, który był w nocy niemożliwy, ponieważ cała artyleria uczestniczyła w odpieraniu kontrataku, jest teraz w toku.

Z tego miejsca artyleria udzieli wsparcia 37 DPH, ostrzeliwując rejon Przybysławice-Garbów.

62 DP będzie poproszona o wsparcie artyleryjskie przełamania okopów pod Kozim Borem i na linii Kłoda-wzgórze 158.

1.08.15, godzina 20.20

W stale postępującym ataku zajęto pozostałe okopy, znajdujące się przed frontem 217, 218 i 219 r.p.p. Przez cały dzień wzięto do niewoli 560 jeńców, jeden kaem, liczną broń ręczną i amunicję.

Atakujący podeszli blisko do głównej pozycji i będą kontynuować natarcie. Ożywiony ogień rosyjskiej artylerii (w tym ciężkiej) oraz piechoty.

Bardzo potrzebne byłoby posuwanie się dalej 37 DPH, ponieważ pomiędzy dywizjami powstała luka, do osłony której musiano skierować oddziały, które mogłyby być użyte do własnego ataku.

2.08.15, godzina 0.30

Znajdujące się pod folwarkiem Olempin, na północ od Markuszowa, rosyjskie pozycje znalazły się w wyniku szturmu w całości w naszych rękach. Oddziały przesunęły się 300-700m poza nią. W kierunku bagnistej doliny Białki wysłano oddział w sile plutonu. Odwołano alarm bojowy.

Wydano rozkaz do dalszego posuwania się naprzód o świcie. Oddziały pościgowe mają kierować się na Glinnik i Choszczów.

4.08.15, godzina 22.00

1) wskutek szybkiego rozwoju sytuacji Dywizję podporządkowano znowu VIII Korpusowi.

2) przemarsz na kwatery w Nowej Aleksandrii-Mokradkach i na Włostowicach:

a) (…)

b) Skowieszynie: (…)

c) Końskowoli: (…)

(…)


                                                       Teren działań 5.08-8.08.1915

5.08.15

(Rozkaz dowództwa dywizji na 6.08.15)

  1. Przeciwnik stoi na linii Dębiny-wzgórza na północ od Kotlin-południe Zagród, wzgórza na południe od Bałtowa (plus ciężka artyleria)-Bonów-Gołąb

  2. Dywizja szykuje główne siły do ataku na Zagrody.

Z prawej strony znajdują się pozycje 2 DP, z lewej 62 DP, która ma wesprzeć atak.

  1. Na obszarze przejmowanym przez Dywizję, znajdują się jednostki 62 DP – 1000m od wroga. III/99 p.p. pod Kotlinami , 13 Pułk Piechoty Landsturmu (dalej p.p.landst.) na północ od Woli Osińskiej, 16 Pułk Piechoty Landwehry (dalej p.p.landw.) na północ od Osin – po przybyciu 47 RDP mają wycofać się z tego rejonu.

Niezwłocznie wysłano oficerów by rozpoznali teren i mogli dzięki temu skrycie rozmieścić w nim własne jednostki.

  1. 217 r.p.p. przemieszcza się w rejon Kotliny - droga z zach. Końca Woli Osińskiej-Żyrzyn. Tutaj 2 plutony 47 Kompanii Pionierów.

219 r.p.p. dalej na lewo, aż do dużej szosy biegnącej od zach. krańca Osin na północ. Tutaj jeden pluton pionierów. Oddziały przekraczają od godziny 7 rano linię wzgórze 187 (w lesie)-północny skraj Wronowa.

  1. 218 i 220 r.p.p., 19 r.b.strz. i 91 Kompania Pionierów są o godzinie 9 rano do mojej dyspozycji w Sielcach.

  2. Płk. Bressler melduje, że w wyniku rozpoznania dokonanego również przez oficerów z 218 r.p.p., (…). II i III/47 art. plus III/5 art.c. wspierają główny atak z pozycji w zagłębieniu terenu pod Wolą Osińską i wzgórzem 177 na południe od niej pod dow. majora Froreicha.

Gotowość do ostrzału na godzinę 7 rano.

  1. I/47 art. na pozycjach na południe od Osin. Gotowość na godzinę 7 rano, cel: osłona lewej flanki.

5.08.15, godzina 23.00

(Rozkaz z Korpusu dla 47 RDP)

  1. W razie odwrotu przeciwnika, Dywizja posuwa się przez linię wschód Baranowa-wschód Wilczanki. Granica pomiędzy brygadami to droga: dwór Zagrody-wschód Pogonowa.

  2. Zająć północny brzeg Wieprza.

  3. II/47 art. w tym wypadku wspiera 93 BP, I/47 art. – 94 BP.

5.08.15

(Rozkaz z Korpusu dla 62 DP na 6.08.15)

  1. Ogólna sytuacja:

Ufortyfikowana linia przeciwnika biegnie od Gołębia przez Bonów, wzgórze 124, węzeł dróg na południe od Bałtowa, skraj lasu na północ od Osin, południowy kraniec Zagród do wzgórza 184 na północ od Kotlin. Stanowiska rosyjskiej artylerii na północ od Bonowa oraz na wzgórzu 143 na północ od Żyrzyna.

Własna sytuacja: 2 DP lewym skrzydłem na lizjerze lasu na południe od Kotlin (4 BStrz.), przylegającym do sił ppłk. von Bordolo z batalionem z 99 oraz ¼ szwadronem strzelców, w dalszej kolejności na skraju lasu na południe od Zagród-wzgórze na północ od wzgórz 155 i 134 jeden baon/13 p.p.landst., II/16 p.p.landw., IV/49 p.p., batalion 13 p.p.landst. Rezerwa Brygady gen. Schaible w Osinach, obok niej płk. Hospodarz z 25 p.p.landst. i 31 Batalionem Strzelców (dalej b.strz.) na południe od Bałtowa w kierunku pd.-wsch. Mjr Muller zajmuje lizjerę lasu na południe od Bonowa pod Wólką Gołębską.

  1. VIII Korpus ma przełamać wrogie pozycje na kierunku baranowskim. W tym celu użyta ma być 47 RDP na odcinku Wola Osińska-Osiny-Sielce w kierunku linii dwór Osiny-zachodni skraj Żerdzi.

62 DP zabezpieczając się od Iwangorodu wspiera atak na zachód od w/w linii.

  1. Po przybyciu 47 RDP 62 DP przyjmuje następujące ugrupowanie:

- płk von Merten obejmuje odcinek na zachód od obszaru ataku 47 RDP mając do dyspozycji Grupę płk. Hospodarza (25 p.p.landst., 31 b.strz., rezerwowy szwadron 13 Pułku Ułanów, 2 szwadrony strzelców tyrolskich, stanowiący łącznik z mjr Mullerem), IV/49 p.p., batalion/16 p.p.landw.

- GM Schaible jest dowódcą rezerwy dywizyjnej: batalion/8 p.p., szwadron strzelców tyrolskich – o godzinie 6 rano w zagłębieniu terenu na południe od Wronowa. Po nadejściu Niemców do rezerwy dołącza batalion z 13 p.p.landst. ppłk Witkowski.

- ppłk. von Bordolo zatrzymuje swoje bataliony i działa w charakterze rezerwy Korpusu

- artyleria przechodzi pod rozkazy brygadierów artylerii i ma wykonać przygotowanie ataku

- dowództwo 62 DP o godzinie 7 rano na wschodnim skraju Wronowa

(…)


6.08.15

47 RDP zaczyna przejmowanie częściami dwóch pułków odcinka 62 DP. Artyleria na pozycjach pod Wolą Osińską. Po rozpoznaniu sytuacji wydano rozkaz ataku jedną brygadą na Zagrody o godzinie 11. 4 bataliony jako rezerwa dywizyjna w Sielcach. Artylerię 62 DP prosi się o przybliżenie pozycji i podległość naszym rozkazom.

7.08.15, godzina 7.55

Sytuacja bez zmian. Nieprzyjacielskie pozycje silnie obsadzone i w nocy dodatkowo umocnione. Atak rozpoczął się o godzinie 7.45

 

    Współczesny widok na Zagrody od strony niemieckich pozycji wyjściowych z sierpnia 1915 r.

7.08.15, godzina 9.50

Lewe skrzydło i centrum grupy uderzeniowej przełamało zacięty opór przeciwnika w dworze Zagrody oraz we wsi, i zatrzymało się na północnym skraju wsi, w gotowości do dalszego ataku na wzgórze 164.

Do osiągnięcia pozostały szczegóły: wypełnić zadany punkt czasowy, podciągnąć pod Wolę Osińską rezerwy 62 DP i artylerię, by były szybko pod ręką.

 

7.08.15, godzina 12.20

(Rozkaz z Korpusu dla 47 RDP)

  1. 93 BP kontynuuje wyłom w nieprzyjacielskiej pozycji poprzez zrolowanie nieprzyjacielskiej pozycji w obydwie strony.

Wspierający 220 r.p.p. jak najszybciej to możliwe wprowadzić do akcji i kontynuowania przełamania. Uderzenie ma dotrzeć aż do stanowisk nieprzyjacielskiej artylerii.

  1. Kolejna linia do osiągnięcia: zachodni skraj Śniadówki-punkt 165 na pd-zach. Czołna-droga na wsch. Skaju Żerdzi. Granica pomiędzy brygadami biegnie od wzgórza 160 na północ od Zagród-punkt 141-punkt 165 (wzgórze przynależy do 93 BP)

  2. Z prawej strony naciera 2 DP.

Rezerwy 62 DP z artylerią pomiędzy godziną 13 a 14 przybywają do Woli Osińskiej i uderzają przez Żyrzyn-Żerdź na Kośmin nad Wieprzem.

  1. 219 r.p.p. w gotowości, z silnym prawym skrzydłem posuwa się naprzód i melduje o położeniu swoich rezerw.

  2. Płk Feldtkeller, któremu podlegają 219 r.p.p. oraz I/47 art., ukierunkowuje dywizję wraz z rezerwami 62DP.

Płk. Bressler nawiązuje połączenie z tymi rezerwami.

  1. 93 BP podaje rozkaz dywizyjny do 19 r.b.strz..

  2. Dywizyjny oddział kawalerii oddaje po 20 jeźdźców do każdej brygady i udaje się do punktu telefonicznego w Sielcach.

7.08.15

Dwór Zagrody po zaciętej walce do godziny 18.30 jest całkowicie w naszych rękach. 218 r.p.p. zameldował wzięcie prawie 270 jeńców oraz jeden kaem z tego miejsca. Nieprzyjacielskie pozycje będą zrolowane na wschód i zachód. 220 r.p.p., po odparciu silnego kontrataku Rosjan na wzgórze 164, przesunął część sił na skraj lasu na północ od wzgórza.

Grupa gen. Schaible posuwa się na Żyrzyn.

 

7.08.15, godzina 20.20

(Rozkaz dowództwa 47 RDP)

  1. Wróg został na całym froncie odrzucony atakiem 93 BP. Ponad 400 jeńców, 3 kaemy.

  2. Aby rozwinąć osiągnięty sukces Dywizja atakuje w dniu 8.08 w kierunku Wieprza

  3. Poniższe jednostki idą w pierwszej linii pod rozkazami płk. Feldtkellera

- 19 r.b.strz. z 2 bateriami III/47 art. do godziny 3 rano mają zająć wzgórze 165, tak by wziąć pod ostrzał pozycje obronne przy moście w Baranowie

- jeden batalion 220 r.p.p. z jedną baterią III/47 art. na wschód od nich do drogi na Czołną włącznie

- jeden batalion 219 r.p.p. z I/47 art. na zachód od 19 r.b.strz. do drogi Żerdź-Baranów włącznie

Resztę swojej brygady płk. Feldtkeller gromadzi na południe od wzgórza 141.

  1. Płk. Bressler zbiera swoją brygadę przy cegielni Niwa i niewielkimi, wysuniętymi oddziałami utrzymuje połączenie z 2 DP i lewym skrzydłem płk. Feldtkellera. Jeden batalion 218 r.p.p. z jedną baterią II/47 art. wysunąć do Śniadówki.

  2. – dwie baterie III/5 art.c. o godzinie 4 rano stają w gotowości ogniowej na południe od wzgórza 141, mając w zasięgu przyczółek mostowy pod Baranowem. Dwie baterie III/5 art.c. o godzinie 8 rano gotowe do wymarszu na północ od dworu Zagrody.

- II/47 art. (bez jednej baterii) w gotowości pod cegielnią Niwa.

6) Kompanie pionierów 47 i 91 rozpoznają w miarę możliwości umocnienia przy moście w Baranowie.


8.08.15, godzina 19.20

Zajęto jednostkami czołowymi północny brzeg Wieprza. Do osłony prowizorycznego mostu pod Baranowem przeznaczono dwie kompanie 19 r.b.strz., które mają zająć północy skraj Drążgowa. Wysunięte patrole Strzelców i 219 r.p.p. ustaliły że okopy na południowym skraju wzgórz są opuszczone przez wroga. Niewielkie utarczki z patrolami kozackimi. Słyszano nieprzyjacielską artylerię ok. godziny 11

9.08.15

(Rozkaz dowództwa 47 RDP)

  1. Nieprzyjacielskie patrole wycofane ze wzgórz na północ od Wieprza

  2. Dywizja przekracza 9.08.15 rzekę

  3. Dla ubezpieczenia budowy mostu płk. Feldtkeller wyznacza o 5 rano 19 r.b.strz. oraz jeden z batalionów jego Brygady – zająć wzgórza na północ tak, aby mostu nie sięgała wroga artyleria ciężka.

  4. Most ma być gotowy dla pojazdów o godzinie 9

  5. Porządek przeprawy:

-94 BP i I/47 art. pod dowództwem płk Feldtkellera, po przeprawie idą na linię 165 na północ od Sobieszyna-Grabowce. I/47 art. zajmuje pozycję wyczekującą, ukierunkowana na północ i pn-wsch.

- 93 BP i II/47 art. o godzinie 12 w gotowości do przeprawy na południe od Baranowa. Przeprawę rozpocząć jak tylko ukończą ją oddziały 94 BP. Po ukończeniu przeprawy zebrać brygadę w Ułężu Czarnym i Dolnym. Dalsze rozkazy przez płk. Bresslera.

- III/47 art. i III/5 art.c. w gotowości ogniowej podczas przeprawy sił osłonowych i 94 BP. Potem jadą do Baranowa i przeprawiają się za 93 BP

- 16 p.p.landw. i szwadron 4 Pułku Ułanów idą w następnej kolejności i udają się do Nowego Dworu do 62 DP

- oddział kawalerii o 9 rano pod Baranowem do dyspozycji płk. Feldtkellera. Rozpoznanie w obszarze Kock-Serokomla. Przydzieleni 93 BP jeźdźcy wracają do oddziału.



219 REZERWOWY PUŁK PIECHOTY  

5.08 Dywizja została ponownie podporządkowana VIII Korpusowi i otrzymała rozkaz głównymi siłami szykować się do ataku na Zagrody.

Wróg zajmował linię Bałtów-droga na wschód do drogi Końskowola-Żyrzyn-las na wschód od niej-dwór Zagrody-Zagrody-Kotliny. Dywizja ma zmienić znajdujące się w przestrzeni jej ataku siły austriackie.

Pułk wyrusza o godzinie 4.45 drogą Nowa Aleksandria-Osiny, o godzinie 7 osiąga leśniczówkę pod Wronowem. Pułkownik R. konno udał się objąć połączenie z Austriakami we Wronowie.

Ustalono że nieprzyjaciel ma pod ostrzałem teren szczególnie przed naszym lewym skrzydłem – tam należy zachować największą ostrożność podczas podejścia.

Rozkaz dla Pułku: 219 Rezerwowy Pułk Piechoty (dalej: r.p.p.) zajmuje linię droga do wschodniego skraju Woli Osińskiej-droga do wschodniego skraju Osin. W pierwszej linii idą I i II batalion 219 r.p.p. (dalej: II/219 r.p.p.), III/219 r.p.p. w rezerwie. Granica pomiędzy batalionami przez środek Osin w kierunku północnym.

II/219 r.p.p. idzie z Wronowa przez las leżący na wschód od niego ku wzgórzu 166 i dalej, za wzgórzem 179 przez las leżący na wschód od Osin ku zachodniemu skrajowi Woli Osińskiej, gdzie luzuje Austriaków. I i III/219 r.p.p. idą z zachodniego Wronowa do H.H. Osiny, tam I/219 r.p.p. luzuje Austriaków, a III/219 r.p.p. idzie za centrum Osin.

Około południa II/219 r.p.p. idzie w luźnej linii naprzód, i okopuje się ok. 400m od nieprzyjacielskiej pozycji, 2 kompanie z przodu, 2 kompanie w rezerwie za zachodnim skrajem Woli Osińskiej.

W I/219 r.p.p. luzowanie przebiega trudniej. Za dnia było to niemożliwe z powodu silnego ostrzału przeciwnika. Z tego powodu Austriacy dostali rozkaz pozostać na miejscu i atakować razem z I/219 r.p.p. Jedna kompania podeszła do przodu i przemieszała się z Austriakami. Dopiero około wieczora mogła być zaangażowana druga kompania, która nawiązała połączenie z prawej z II/219 r.p.p.. Dwie kompanie pozostawiono w rezerwie na ziemi za wzgórzem 157 na zachód od Woli Osińskiej.

Ogień ma być prowadzony z drogi, a także pomiędzy drogą, która idąc z zachodniego krańca Woli Osińskiej ze wschodu na zachód spotyka główną drogę oraz – w kierunku na południe od Żyrzyn-Mały w stronę silnie umocnionego bastionu, oraz w stronę znajdującego się w małym czworokątnym lasku na zachód od niego, na płaskim wzgórzu nad szosą sile stanowisko kaemów. I jeszcze dalej na nieprzyjacielskie pozycje na skraju lasu wzdłuż szosy.

Bezpośrednie wejście do akcji przez II/219 r.p.p. nie było podczas dnia możliwe , ponieważ nieprzyjaciel reagował na każdy ruch ogniem artylerii.

Podczas nocy 6/7.08.15 bataliony okopały się i rozbudowały pozycję. Rosjanie prowadzili ciągły, choć spokojny ostrzał piechoty po naszych liniach.

7.08.15 po ciężkiej walce 218 r.p.p. zdołał zdobyć dwór Zagrody, gdzie zdobyto dwa działa i dwa kaemy.

III/219 r.p.p. przesunięto jako rezerwę na zachodni skraj Woli Osińskiej.

Krótko przed godziną 20 Brygada się podzieliła, by wesprzeć zatrzymany przez ogień z w/w bastionu atak gen. Schaible – i zająć ten bastion.

II/219 r.p.p., ruszył 6 i 8 kompanią w pierwszej linii do szturmu na ten bastion i na położony na zachód od niego lasek. Po bohaterskiej walce cele zdobyto. W tym samym czasie Rosjanie na zachód od szosy przystąpili do odwrotu z pozycji na skraju lasu, wycofując się na północ i otwierając tym samym drogę dla gen. Schaible. Noc upłynęła spokojnie. Następnego ranka podjęto pościg.

Straty: 5 zabitych, 2 cięzko i 7 lekko rannych.

 

piątek, 18 sierpnia 2023

Działania rosyjskiego 13 Narwskiego Pułku Huzarów w powiecie puławskim w lipcu 1915 r.

 

Niniejszy artykuł – w odróżnieniu od poprzednich, opisujących głównie stacjonarne walki piechoty – poświęcony jest działaniom o wiele bardziej mobilnej jednostki, która również zapisała się w historii pierwszowojennych walk na terenie powiatu puławskiego. Chodzi mianowicie o stacjonujący przed wojną w Siedlcach, 13 Narwski Pułk Huzarów (notabene imienia niemieckiego cesarza Wilhelma II) – jednostkę rosyjskiej kawalerii, sięgającą swoimi tradycjami roku 1705. Co prawda pod koniec XIX w. w carskiej Rosji rozwiązano wiele "dawnych" formacji kawaleryjskich - w tym i huzarów, jednak sentyment do nich był na tyle silny, że w 1907 r. car Mikołaj II nakazał ich odtworzenie. Co prawda "nowi" huzarzy nie wyróżniali się jakimś specjalnym sposobem walki i byli szkoleni podobnie jak "zwykła" kawaleria, jednak w odtwarzanych pułkach powrócono do kolorowego i bogato zdobionego umundurowania paradnego z poprzedniej epoki - Trzynastakom przysługiwał widoczny z daleka, błękitny kolor tych mundurów (w polu jak to w polu - dominowała szarość). Latem 1915 r. "błękitni" huzarzy wzięli udział w działaniach wojennych na terenach powiatu puławskiego. W opisywanym okresie dowódcą Pułku był pułkownik Nikołaj Pietrowicz Połowcow (zdjęcie poniżej).

W puławskiem narwscy huzarzy pojawili się wraz z cofającym się za Wisłę Korpusem Grenadierów, który to korpus poprzedzili w przeprawie przez puławski most w dniu 21 lipca 1915 r. Z zapisów pułkowej historii wynika że to nie ich szwadrony zostały wyznaczone do samobójczych szarż podczas osłony przeprawy grenadierów przez rzekę – Pułk skierowano wzdłuż prawego brzegu Wisły najpierw do Bochotnicy, a następnie na południe od Kazimierza Dolnego, w rejon Wilków-Kąty-Dobre, gdzie przez kilka kolejnych dni działał w luce pomiędzy prawym skrzydłem cofającego się z południa XXV Korpusu i pozycjami 6 Pułku Grenadierów pod Kazimierzem Dolnym, zabezpieczając ten newralgiczny rejon przed rajdami wrogiej kawalerii. Przełom nastąpił o poranku 30 lipca, kiedy to Pułk podporządkowano wspomnianemu XXV Korpusowi i wyznaczono zadanie osłony odwrotu należącej doń 3 Dywizji Grenadierów z linii Kowala-Matczyn na nowe pozycje, rozciągające się od Kurowa po Garbów.

kolor czerwony - działania 21-29 lipca 1915 r.

kolor zielony - działania 30 lipca 1915 r.

kolor żółty - działania oddziałów wydzielonych 30 lipca 1915 r.

gwiazdki - stoczone potyczki

Dwa szwadrony Pułku oddelegowano na jej lewe skrzydło, celem osłony grenadierskich pułków 11 i 12, cofających się wzdłuż osi Sadurki-Gutanów-Markuszów – szwadrony te dołączyły potem do sił głównych w rejonie Kurowa. Natomiast wspomniane siły główne – osłaniające odwrót 9 i 10 pp. gren. rozlokowano początkowo w rejonie wsi Stanisławka, na południowy-zachód od Wąwolnicy, gdzie wkrótce (godzina 7.40) weszły w kontakt bojowy z nieprzyjacielskimi jednostkami nadchodzącymi tu od strony wsi Huty. Sytuacja stała się jeszcze bardziej dynamiczna, kiedy Pułkowi nakazano rozszerzenie „tarczy” w stronę Nałęczowa. Pozostawiwszy pod Stanisławką część sił (zapewne 1 lub 2 szwadrony) oraz dwa karabiny maszynowe, celem szachowania przeciwnika spod Huty, pozostałe szwadrony (2 lub 3) ruszyły w nakazanym kierunku. Jednak tuż po wyjeździe z Wąwolnicy, w Chruszczowie otrzymano informację o pojawieniu się o godzinie 9.10 „kawalerii przeciwnika z karabinami maszynowymi” w Czesławicach, zaledwie 3 km na północny-wschód od Nałęczowa, co automatycznie podwyższało ryzyko całej ekspedycji. I rzeczywiście, czterdzieści minut później nieprzyjacielska konnica pojawiła się także w samym Nałęczowie i na ulicach miasteczka doszło do regularnej bitwy kawaleryjskiej - chociaż z uwagi na zabudowania i ukształtowanie terenu o klasycznych szarżach mowy tu być nie mogło. Trwająca około godziny walka, objęła swoim zasięgiem - według relacji świadków – park, ulicę Lipową, rejon kościoła oraz pobliskie wąwozy. Opis ten sugeruje, że Rosjanie byli w Nałęczowie pierwsi i zdążyli obsadzić drogi wylotowe z Nałęczowa na Bochotnicę (rejon kościoła), Gaj (ul. Lipowa) i Czesławice (wąwozy) - trudno bowiem przypuszczać iż w odwrotnym przypadku rosyjski dowódca nakazałby samobójcze wyrąbywanie sobie drogi przez zajęty przez przeciwnika niemal cały Nałęczów.  Na tak uszykowanych huzarów wpadli zapewne najpierw austriaccy kawalerzyści od strony Czesławic, z którymi podjęto równorzędną walkę, jednak po upływie 30-40 minut Rosjanie zostali zaatakowani także od wschodu i południa przez przeważające siły nieprzyjaciela (od strony Wojciechowa i Gaju do miasta wkraczała już bowiem austriacka piechota i - być może - kolejne oddziały jazdy). "Błękitni" wyznając w tej sytuacji zasadę „I Herkules d… kiedy wrogów kupa”, nie walczyli do ostatniego naboju i przebili się przez gęstniejące szeregi przeciwnika z powrotem do Wąwolnicy.

W tak dużej potyczce nie obyło się bez strat, zapewne po obu stronach, jednak pewne dane mamy tylko o Rosjanach, którzy w walce stracili 5 ludzi:

  • kapral Gierasim Josifowicz Garkuta

  • huzar Stepan Zacharowicz Fedoraszczenko

  • huzar Josif Nikiforowicz Amoński

  • huzar Grigorij Michaiłowicz Sadowniczenko

  • huzar Wiktor Antonowicz Lebiediew

Na liście pułkowych strat figurują oni jako „zaginieni bez wieści” – w nomenklaturze wojskowej oznacza to zazwyczaj poległych, których ciał nie odnaleziono. Być może spoczywają w jakiejś bezimiennej mogile na nałęczowskim cmentarzu lub w okolicy wspomnianych wąwozów.

Po powrocie „nałęczowskiego” oddziału wydzielonego, Pułk wyruszył z Wąwolnicy na północ w ślad za ostatnimi jednostkami piechoty, podążając przez Drzewce, Kurów, Łąkoć, Glinnik aż pod Michów, gdzie zastał go rozkaz podporządkowujący go sąsiedniemu XV Korpusowi.

Źródło:

  1. Żurnał wojennych diejstwij 13-go gusarskogo Narwskogo połka z 5 julja 1915 g. po 30 julja 1915 g., rękopis

  2. Lista strat 13 Pułku Huzarów w okresie 1.07.1915-25.07.1915 na: https://gwar.mil.ru

  3. Janina Babinicz-Witucka, Nałęczów w czasie I wojny światowej – wybrane wydarzenia, w: Ochrona Zabytków, 2015

Zdjęcia:

  1. https://www.ebay.ie

  2. https://ru.wikipedia.org

  3. https://en.topwar.ru

Mapa:

Opracowanie własne Autora na podkładzie mapy archiwalnej:

  1. KdwR_K36_Nowo-Alekssandrija_1915

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Nadwiślańskie lato 1915 r. - działania wojenne na "puławskim" prawym brzegu Wisły w lipcu i sierpniu 1915 r. Część 2.

Poprzednią część "Nadwiślańskiego lata 1915 r." zakończyliśmy 4 sierpnia, w momencie gdy Rosjanie opuścili Twierdzę Dęblin i usadowili się na ostatniej już w tym rejonie opóźniającej linii obrony, biegnącej wzdłuż lewego brzegu Wieprza, począwszy od kompleksu leśnego na południowy-wschód od Dęblina w kierunku wschodnim, przez Bałtów i Żyrzyn.

Poprzedni etap walk ustał już 3 sierpnia, kiedy to Sprzymierzeni (VIII Korpus w składzie: austro-węgierska 62 Dywizja Piechoty - dalej 62 DP oraz niemiecka 47 Rezerwowa Dywizja Piechoty - dalej 47 RDP) zajęli opuszczone ostatecznie przez Rosjan okopy wzdłuż szosy Puławy-Lublin. Kolejne kilka dni na odcinku puławskim upłynęły w miarę spokojnie. Rosjanie koncentrowali siły na wspomnianej wcześniej linii umocnień, kończąc za jej plecami ukierunkowaną na wschód ewakuację z Królestwa Polskiego, Sprzymierzeni rozważali zaś różne koncepcje taktyczne, czego wyrazem było przerzucanie niemieckiej 47 RDP najpierw pod Kazimierz Dolny (celem wsparcia działań na lewym brzegu Wisły) a potem z powrotem – przez Puławy i Końskowolę – pod Żyrzyn, z zamiarem powierzenia jej decydującego uderzenia na rosyjskie pozycje osłonowe. 

Podchodzące ku Rosjanom niemieckie jednostki dostały się w godzinach porannych 6 sierpnia pod ostrzał artyleryjski przeciwnika (w pierwszej linii ponownie znalazły się, znane spod Puław i Końskowoli, 6 i 7 pułki grenadierskie z Korpusu Grenadierów oraz graniczący z nimi w rejonie Zagród k/Żyrzyna 184 Warszawski Pułk Piechoty z XXV Korpusu). Z zapisów dziennika bojowego 62 DP wynika, iż przygotowania do planowanego ataku cechowało spore zamieszanie, a strona austriacka zarzucała sojusznikowi dość lekkie podejście do wzajemnej współpracy oraz informowania się o wzajemnych planach. Można dywagować czy był to swego rodzaju prztyczek w nos za zawrócenie 47 RDP z kazimierskiego mostu i powierzenie jej po raz kolejny kluczowej roli w nadchodzącym starciu. Dość rzec, że początkowo atak planowany był ok. godziny 12.00 6 sierpnia, niemieckie jednostki poprosiły w tym celu nawet o wsparcie artyleryjskie, skierowane na rosyjski punkt oporu przy szosie k/Żyrzyna. Do ataku jednak w tym czasie nie doszło, co wzbudziło konsternację u Austriaków, którzy początkowo nie mogli dogadać się z Niemcami co do faktycznego terminu uderzenia. Jakieś ustalenia jednak poczyniono, gdyż o godzinie 14.30 należąca do 62 DP 121 Brygada Piechoty - dalej BP (16 Pułk Landwehry oraz 13 i 25 Pułk Landsturmu) otrzymała rozkaz zajęcia nieprzyjacielskich pozycji przednich pod Bałtowem i kontynuowania ataku na główną linię obrony przeciwnika. Po godzinie 15 ostrzał rozpoczęła umiejscowiona pod Wolą Osińską niemiecka artyleria, do której ok. 17 dołączyły się także baterie austriackie, zajmujące pozycje w dolinie pod Osinami. Ok. godziny 18.30 atak rozpoczęła piechota, jednak napotkała na ożywiony ostrzał z broni ręcznej i maszynowej przeciwnika, wsparty dodatkowo artylerią. Nacierający tutaj 25 Pułk Landsturmu został zmuszony do zatrzymania się i okopania na aktualnie zajmowanych pozycjach. Jak się potem okazało, sporą winę za niepowodzenie ataku poniosła własna artyleria, która zamiast na rosyjskie okopy skierowała ostrzał na ich zapole. Czarę goryczy dopełniał dla Austriaków fakt nie podjęcia równoczesnego ataku przez jednostki niemieckie.

Poranek 7 sierpnia rozpoczął się również a atmosferze zamieszania i niewiedzy co do planów działania sojusznika. Sytuacja wyjaśniła się nieco ok. godziny 10 – wg otrzymanych rozkazów 47 RDP miała tego dnia uzyskać przełamanie pod Żyrzynem (konkretnie jako miejsce przełamania wybrano leżące na wschód od Żyrzyna Zagrody - być może Sprzymierzeni zorientowali się iż znajdują się ona na styku dwóch rosyjskich pułków i trudniej tam o idealną koordynację obrony), w którą to lukę miały wejść rezerwy 62 DP, kontynuując natarcie w kierunku północno-zachodnim. Plan był z pozoru bez zarzutów, jednak przygotowania do ataku przebiegały – tradycyjnie już – pośród wzajemnych niedomówień, które m.in. sprawiły iż długo nie potrafiono ściągnąć na pole walki korpuśnej rezerwy w postaci III/99, wzajemnie przerzucając się odpowiedzialnością za jej powiadomienie. Ostatecznie pierwotny plan uległ zmianie, w postaci dołączenia do głównego ataku także 123 BP z 62 DP (m.in. pojedyncze bataliony z 8 i 49 Pułku Piechoty), z kierunkiem ataku wzdłuż szosy żyrzyńskiej.

Atak rozpoczął się de facto już o godzinie 8 rano. Jego szczegółowy opis zawarłem tutaj:

https://lubelskie1914-15.blogspot.com/2015/09/bitwa-pod-zagrodami-w-dniu-07081915-r.html

O godzinie 18.40 IV batalion 8 pp. wraz z niemieckimi batalionami z 217, 218 i 220 rez. pp. zdobył dwór w Zagrodach, natomiast 13 Pułk Landsturmu zdobył Żyrzyn biorąc 456 jeńców z 1 karabinem maszynowym. W tym samym czasie reszta 121 BP zajęła wschodni kraniec Bałtowa i posuwała się naprzód z zdaniem zajęcia wzgórz na północ od miejscowości. Rosyjski kontratak dwóch batalionów ze znajdującego się w rezerwie 5 pułku grenadierów zdołał tylko na chwilę poprawić sytuację w rejonie Zagród (niemieckie włamanie na styku 6 pp. gren. i 184 pp. sprawiło, że jednostki te straciły ze sobą łączność, co zagroziło zwinięciem całej rosyjskiej linii w dowolnym kierunku) i zbiegł się zapewne z rozkazem do ostatecznego odwrotu. Nad ranem 8 sierpnia IV batalion z 49 pp. zajął Parafiankę – dla Sprzymierzonych był to niechybny dowód że Rosjanie ostatecznie wycofali się za Wieprz.

Tym samym zakończyły się działania wojenne na terenach dzisiejszego powiatu puławskiego - więcej podczas tej wojny miały tu już nie powrócić.


Bibliografia:

  1. Dziennik Bojowy austro-węgierskiej 62 Dywizji Piechoty, 1915, rękopis 
  2. Grudzień Paweł, I wojna światowa w powiecie puławskim w latach 1914-15, 2020, [wersja elektroniczna opublikowana na: http://lubelskie1914-15.blogspot.com/ ]
  3. Żurnał bojewych diejstwij 5-go grenadierskogo Kijewskogo połka z 1 julja 1915 g. po 28 julja 1915 g., rękopis

Mapa:

  1. Dziennik Bojowy austro-węgierskiej 62 Dywizji Piechoty, 1915, rękopis

sobota, 29 lipca 2023

Październik 1914 r. Rosyjska gwardia w Markuszowie.

W połowie października 1914 r., po zakończeniu Pierwszej Bitwy pod Dęblinem, Rosjanie – reagując na ruchy wojsk niemieckich i austro-węgierskich na lewym brzegu Wisły, rozpoczęli przerzut części swoich sił z południa województwa lubelskiego (gdzie wcześniej udało się powstrzymać ofensywę armii austro-węgierskiej) w stronę Dęblina i Warszawy, gdzie miały wziąć udział w planowanych operacjach zaczepnych pod koniec października. Jedną z tych jednostek był przerzucany z okolic Sandomierza pod Dęblin Korpus Gwardii – trasa przemarszu należącej do niego 2 Dywizji Gwardii wiodła z południa w stronę szosy Lublin-Puławy, którą osiągnąwszy na odcinku Kurów-Markuszów-Garbów, dywizja podążyła następnie na północny-zachód, pod dęblińską twierdzę.

Z tego okresu zachowały się zapiski kronikarza Pułku Moskiewskiego Gwardii, opisujące pobyt pułku w Markuszowie w dniach 18-20 października 1914 r., z kolei pod Garbowem odnaleziono swego czasu licznyj znak żołnierza z dywizyjnej kolumny taborowej.

17.10

Wszystkie bataliony Pułku ok. godziny 18 skoncentrowały się w Łubkach.

18.10

O godzinie 9 rano wyruszył w stronę Markuszowa, gdzie przybył o godzinie 15.20. Na miejscu był już rozlokowany Pułk Grenadierski. Pułk Moskiewski zajął południowy kraniec wsi. Z uwagi na planowany dłuższy postój, zorganizowano specjalne siły porządkowe – coś na wzór straży garnizonowej, mające czuwać nad jego spokojnym przebiegiem.

19.10

Odpoczynek w Markuszowie. Dla niższych stopniem żołnierzy i podoficerów urządzono łaźnię.

20.10

Odpoczynek w Markuszowie. O godzinie 7 rano brygada [tj. pułki Moskiewski i Grenadierski – przyp. aut.] uszykowała się do mszy polowej, którą odprawił episkop chełmski [Anastazy – przyp. aut.]. We mszy uczestniczył także dowódca Korpusu [Gwardii – przyp.aut.], dowódca dywizji [2 Dywizja Gwardii – przyp.aut.] oraz dowódca brygady.

21.10

Rankiem otrzymano rozkaz wymarszu w stronę Iwangorodu. O godzinie 11.15 brygada wyruszyła w drogę (…)

 

Sylwetki wymienionych w powyższym opisie dowódców oraz duchownych przedstawiałem na stronie na Facebooku w dwóch postach z czerwca 2023 r.

Źródło:

1. Żurnał bojewych diejstwij Lejb-gwardii Moskowskogo połka z 18 julja 1914 goda po 31 diekabrija 1914 goda, rękopis

Mapka: 

Opracowanie własne Autora na podkładzie mapy archiwalnej:

  1. KuK_200K_40-51_Generalkarte_von_Mitteleuropa_Lublin_1917

wtorek, 25 lipca 2023

Nadwiślańskie lato 1915 r. - działania wojenne na "puławskim" prawym brzegu Wisły w lipcu i sierpniu 1915 r. Część 1.

W trakcie I wojny światowej tereny obecnego powiatu puławskiego dwukrotnie były teatrem działań wojennych. Pierwszy raz miało to miejsce jesienią 1914 r., jednak wtedy działania wojenne objęły tylko miejscowości położone na lewym brzegu Wisły. Za drugim razem, tj. latem 1915 r., sytuacja niejako się odwróciła i - chociaż przemieszczenia wojsk miały miejsce po obu stronach Wisły, to tym razem główny ciężar walk spoczął na terenach położonych na jej prawym brzegu.

Przebieg działań z roku 1915 był szeroko opisywany na tutejszym blogu – zarówno w ujęciu ogólnym dot. całego powiatu, jak i bardziej szczegółowo, w odniesieniu do jego wschodniej części, tj. walk pod Kurowem i Markuszowem oraz Zagrodami k/Żyrzyna. Zabrakło natomiast – z racji niedostępności w tamtym okresie materiałów źródłowych - szczegółowego opisu wydarzeń w jego zachodniej części, tj. popularnym dziś trójkącie turystycznym Nałęczów-Kazimierz Dolny-Puławy oraz na odcinku Wieprza od Żyrzyna do jego ujścia do Wisły. Niniejszy artykuł uzupełnia wspomnianą lukę w odniesieniu do pierwszego z wymienionych obszarów, w planach jest również domknięcie całości zagadnienia o opis działań w rejonie nadwieprzańskim. Ale po kolei…

Zmagania wojenne w lecie 1915 r. dotarły na tereny powiatu puławskiego z dwóch stron. Po przegranej przez Rosjan wiosennej kampanii w Małopolsce i na Podkarpaciu, rozpoczęli oni ogólny odwrót z przedrozbiorowych ziem polskich. Przebiegał on na dwóch kierunkach: z terenów Królestwa Polskiego bezpośrednio na wschód, m.in. przez Puławy i Dęblin (ówczesne Nowa Aleksandria oraz Iwangorod), natomiast z Galicji odbywał się początkowo również w kierunku północnym i był przerywany licznymi zrywami obronnymi, celem osłonięcia i umożliwienia w miarę spokojnej ewakuacji z części „królewiackiej”. Tak się złożyło, że osie obydwu odwrotów zbiegły się na terenach powiatu puławskiego, na terenie którego Rosjanie przygotowali oparte o Wisłę dwie linie obrony: wzdłuż szosy Puławy-Lublin oraz na lewym brzegu Wieprza, na wysokości Żyrzyna (w połączeniu z Twierdzą Dęblin). Od zachodu w stronę Puław zmierzały jednostki rosyjskiego Korpusu Grenadierów gen. Mrozowskiego (1 i 2 Dywizja Piechoty - dalej DP - Grenadierów), za którym postępował niemiecki Korpus Landwehry gen. Woyrscha (3 i 4 DP Landwehry), natomiast wzdłuż prawego brzegu Wisły, cofały się w ten rejon oddziały rosyjskiego XXV Korpusu gen. Ragozy (46 DP oraz 3 DP Grenadierów), odgryzając się co jakiś czas idącym za nimi jednostkom austro-węgierskiego VIII Korpusu gen. Scheuchenstuela (austro-węgierska 62 DP oraz niemiecka 47 Rezerwowa DP).

W okolice Puław jako pierwsi dotarli rosyjscy grenadierzy, przeprawiając się w nocy z 21 na 22 lipca przez puławski most, który został następnie wysadzony w powietrze. Należy przy tym zaznaczyć, iż odwrót jednostek gen. Mrozowskiego ku Puławom nie był sielankowym marszem wśród łanów zbóż – toczył się bowiem wśród ustawicznych walk opóźniających ze ścigającymi je oddziałami niemieckiej Landwehry. Obydwie strony doskonale wiedziały o co toczy się gra: celem Niemców było dotarcie do Wisły „na karkach” głównych sił rosyjskich i nie dopuszczenie do wysadzenia przez nich puławskiego mostu, Rosjanie z kolei robili wszystko by tak się nie stało. Ostatnia ich linią obrony na lewym brzegu Wisły biegła od Janowca po skraj lasów kozienickich, przecinając szosę Zwoleń-Puławy mniej więcej w połowie odległości między tymi miejscowościami – zacięte walki rozgorzały tu w dniach 20-21 lipca. W godzinach popołudniowych 21 lipca rozpoczął się krwawy wyścig z czasem: Rosjanie skierowali główne siły Korpusu Grenadierów na puławski most, w przeciwną stronę ruszyły tyralierami oddziały osłonowe, za którymi do desperackiej szarży poszli Kozacy. Widziany od strony niemieckiej przebieg tych wydarzeń opisuje August Heider, który dowodził wówczas 1 kompanią 46 Pułku Landwehry:

Nasi ludzie byli śmiertelnie znużeni i zasypiali w miejscu. D-ca batalionu rozkazał by wykopać rowy strzeleckie. Trzymałem moich plutonowych i podoficerów krótko, zatem i teraz im nie odpuściłem. Jednak ci twierdzili, mając pełną rację, iż tego po prostu nie da się wykonać. Ostatecznie stanęło na tym iż odpuszczając sobie okopy musieliśmy przynajmniej ułożyć – często dosłownie – pomęczonych, śpiących żołnierzy w jedną spójną linię. O umocnieniach i wystawieniu posterunków nie było mowy. Gdyby teraz Rosjanie nadjechali z wozami, mogliby zapewne naszych ludzi załadować na nie niczym pełne worki i wywieźć. Z moimi plutonowymi i podoficerami zmienialiśmy się na warcie tak, by przynajmniej czworo oczu obserwowało noc. Nieustannie przygryzałem język by nie usnąć; inni palili w tym celu papierosy. Kto zasnął, tego mogła obudzić jedynie burza z piorunami. Rankiem można było ujrzeć niekończącą się linię: śpiący Pułk; tylko od czasu do czasu pełniący wartę podnosił się i lustrował przez lornetkę skraj lasu. Wtedy to, około 7 rano [21 lipca – przyp. aut.] rozległ się okrzyk: “Rosjanie nadchodzą!”. Jak pod wpływem impulsy elektrycznego życie powróciło do śpiących postaci. Wszyscy rzucili się do broni i pasów z amunicją. Rzeczywiście, Rosjanie szli do kontrataku! Jedna za drugą rosyjskie tyraliery szły w naszym kierunku. Rozległ się terkot naszych kaemów i snopy pocisków uderzyły w atakujących. A jak pilnie pracowali nasi żołnierze: Musimy utrzymać pozycje i utrzymamy! Wkrótce zbliżyli się ku nam Rosjanie z ręcznymi granatami. Ale zaraz, co to? Czy niektórzy z przeciwników nie machają chusteczkami? Stać! Stać! - starałem się przekrzyczeć naszą linię strzelecką – Rosjanie chcą się poddać! Mój podporucznik Brüne nie wierzył w pokojowe intencje przeciwnika. Pomimo tego wstrzymaliśmy ogień i pomachaliśmy do Rosjan by przechodzili do nas. Podziałało to szybko i w naszą stronę pospieszyły ich gromady – sama nasza kompania wzięła kilkuset jeńców. Ledwo zdążyliśmy odetchnąć gdy rozległ się kolejny okrzyk: “Kozacy nadchodzą!”. I rzeczywiście, nadjeżdżało jakieś tysiąc jeźdźców, wyciągniętym galopem pomiędzy uciekającymi rosyjskimi piechurami i z dobytymi szablami. Widok ten zmroził nam na moment krew w żyłach. Ale czekajcie, oduczymy was tej zuchwałości! – Strzelać dopiero na mój rozkaz – puściłem wzdłuż szeregów. Pędząc niczym wicher Kozacy zbliżyli się na 500 m, wtedy krzyknąłem – Ognia! Również pozostałe kompanie otworzyły ogień. Z łoskotem pociski kaemów uderzyły w bezładne gromady jeźdźców, wśród których śmierć zebrała straszne żniwo. Bezładne gromady stających dęba koni, krzyczący i spadający z nich jeźdźcy, pospiesznie odjeżdżające proporce, pozostawiające krwawą daninę za sobą. Wstrząsnął mną dreszcz na straszny widok jaki otworzył się przede mną. Niektórzy [Kozacy – przyp. aut.] nie potrafili się zatrzymać i gnali wprost w objęcia śmierci. Trzy kroki przede mną w kałuży krwi tarzał się Kozak i jego koń. Jedynie trzy godziny poświęciliśmy na odpoczynek, grzebiąc naszych poległych i przeszukując pobojowisko w poszukiwaniu rannych, którym w miarę możliwości staraliśmy się pomóc. (…)

Poświęcenie rosyjskich oddziałów osłonowych nie poszło na marne – jak już wcześniej wspomniano nocą z 21 na 22 lipca główne siły oraz to co zostało ze straży tylnej przeprawiły się przez Wisłę, zrywając za sobą mostowe połączenie z lewym brzegiem rzeki. W następnej kolejności większość oddziałów 1 i 2 DP Grenadierów skierowała się wzdłuż prawego brzegu na Dęblin – wyjątkiem były tu 7 Samogidzki Pułk Grenadierów (dowódca: płk. Ćwieciński), który swoimi czterema batalionami obsadził brzeg Wisły od Puław do Bochotnicy oraz 6 Taurydzki Pułk Grenadierów (dowódca: płk. Suryn – Polak w carskiej służbie), obejmujący dwoma batalionami obronę Wisły na odcinku od Bochotnicy przez Kazimierz Dolny aż do Podgórza. Dalej na południe operowały jednostki kawalerii, osłaniające jednocześnie prawe skrzydło cofającego się w tym kierunku XXV Korpusu. Rezerwy oraz sztaby obydwu pułków umieszczono odpowiednio w Skowieszynie oraz Jeziorszczyźnie. Na przeciwległym brzegu rzeki zatrzymali się niemieccy landwerzyści (4 Dywizja Landwehry naprzeciwko Kazimierza Dolnego, 3 Dywizja Landwehry naprzeciwko Puław), wkrótce rozpoczynając artyleryjski ostrzał rosyjskich pozycji na prawym brzegu rzeki. Oprócz „standardowej” próby uszczuplenia siły żywej i materiałowej przeciwnika, prowadzony na całej długości linii brzegowej ostrzał miał również „drugie dno” w postaci próby ukrycia przed przeciwnikiem planowanego miejsca forsowania rzeki – bowiem aż do 25 lipca dowództwo Sprzymierzonych zamierzało dokonać pod Puławami (a konkretnie pod Włostowicami) desantu na prawy brzeg Wisły i wyjść w ten sposób na tyły rosyjskich jednostek, cofających się z południa. W celu podniesienia morale żołnierzy, 23 lipca pod Sosnowem oddziały Landwehry wizytował sam cesarz Wilhelm II – oprócz płomiennych podziękowań za dotychczasowe wysiłki nie zabrakło także odznaczeń i wyróżnień Szczegółowy opis tej wizyty zamieściłem tutaj: 

http://lubelskie1914-15.blogspot.com/2015/09/sosnow-niewielka-miejscowosc-natrasie.html

24 lipca w podobnym celu do Radomia (gdzie mieścił się sztab Grupy Armijnej gen. Woyrscha) przybył austriacki głównodowodzący, arcyksiążę Fryderyk Habsburg.

Zatrzymajmy się tu na chwilę, gdyż warto wspomnieć iż – pomimo jednoznacznych w swej wymowie wizyt koronowanych głów – plan forsowania Wisły nie był jednolity i do samego końca ścierały się tu dwie koncepcje. Z jednej strony było to stanowisko austro-węgierskiego Armeeoberkommando, które nalegało na przeprawę przez rzekę powyżej Dęblina (tj. w rejonie Kazimierza Dolnego i Puław) i jak najszybsze odciążenie swoich wojsk walczących na jej prawym brzegu. Modyfikację tego planu proponował z kolei szef sztabu gen. Woyrscha – ppłk. Heye, który w obliczu udanej ucieczki Rosjan na prawy brzeg Wisły obawiał się dużych strat przy próbie desantu, a w razie jego powodzenia – „utknięcie” w masie jednostek rosyjskich, które przeciwnik miałby czas skierować w to miejsce z racji stosunkowo dużego oddalenia własnych oddziałów z południa Lubelszczyzny od planowanego przyczółka. Z tego też powodu proponował obejście Twierdzy Dęblin i przeprawę przez Wisłę na północ od niej, co pozwalałoby na rozdzielenie sił rosyjskich pomiędzy Warszawą i Dęblinem oraz wzięcie w kleszcze przeciwnika cofającego się z południa. Do tej drugiej koncepcji przychylał się także przybyły wraz z cesarzem Wilhelmem II niemiecki szef sztabu gen. von Falkenhayn, jednak ostateczną decyzję uzależnił on od wyniku negocjacji z Austriakami – do tego czasu przygotowania do przeprawy pod Puławami miały iść normalnym tokiem, a o ewentualnej opcji jej odwołania powiadomiono jedynie samych dowódców wyznaczonych do niej jednostek, celem uniknięcia „zaniedbań podczas przygotowań do przeprawy” wśród szeregowych żołnierzy.

Wracając do próby „artyleryjskiej dezinformacji”, odniosła ona tylko połowiczny sukces, gdyż Rosjanie mieli ze swojego, wysokiego brzegu Wisły (m.in. z Góry Trzech Krzyży w Parchatce) dobry wgląd na przeciwległą stronę, obsadzili także zwiadowcami wysepki na rzece, znajdujące się pomiędzy Kazimierzem Dolnym a Wojszynem i Nasiłowem. Z tego też powodu bez większych problemów dostrzegli zarówno przemieszczanie się w dniach 22-23 lipca jednostek piechoty w stronę Góry Puławskiej, jak i przewożenie przez przeciwnika w dniu 24 lipca pontonów z rejonu Tomaszowa i Nasiłowa w kierunku północnym – do tego ostatniego przeciwnik zaangażował nawet lokalnych mieszkańców z Wojszyna i Nasiłowa, których następnie przetrzymywano na tyłach, by przypadkiem nie zdradzili Rosjanom miejsca planowanej przeprawy. W efekcie dokonanych obserwacji Rosjanie odpowiednio wzmocnili odcinek 7 pułku w rejonie Włostowic oraz na wszelki wypadek wycofali tabory pułkowe aż do Baranowa.

Wspomniany ostrzał prawego brzegu Niemcy prowadzili codziennie już od 22 lipca, wg identycznego schematu, tj. dzień upływał w miarę spokojnie, natomiast wieczorem otwierano intensywny ogień z artylerii oraz broni ręcznej, kierując go głównie w rejon Puław, Włostowic oraz Kazimierza Dolnego. Zachowane zdjęcia z tamtego okresu pokazują skalę zniszczeń wywołaną tym ostrzałem, który swoje apogeum osiągnął w nocy z 24 na 25 lipca (w rosyjskich relacjach określany jest jako „huraganowy” oraz liczony w setkach pocisków) – jak wiemy w zamierzeniach Sprzymierzonych był to moment planowanego ataku. Jednak to, co było przez kilka dni tylko jedną z opcji planu, stało się rzeczywistością i dowództwa Sprzymierzonych doszły do porozumienia w kwestii miejsca forsowania Wisły, które przeniesiono na północ, pod Ryczywół (gdzie ostatecznie udało się tego dokonać w dniu 29 lipca). Mało jednak brakowało by pomimo odwołania ataku, doszedł on jednak do skutku. Otóż rozkaz odwołujący przeprawę wydano ze stosownym wyprzedzeniem, jednak do sztabu gen. Woyrscha w Radomiu dotarł on z powodu warunków atmosferycznych (burza) z 2-godzinnym opóźnieniem i niemieccy landwerzyści w ostatniej dosłownie chwili zostali tuż po północy zawróceni ze spuszczonych już na wodę pontonów. Zapewne życie ocaliło dzięki temu wielu z nich, gdyż czujki na rosyjskim brzegu już meldowały o odgłosach wodowania, a niedługo potem przygotowani na taką ewentualność Rosjanie rozpoczęli prewencyjny ostrzał. Oddajmy jeszcze na chwilę głos ppłk. Heye’mu, który tak opisał ową noc:

O godzinie 18.45 austro-węgierski pułkownik Mischeck, który dowodził przygotowaniami do przeprawy, zameldował iż wszystkie przygotowania są ukończone i przeprawa może rozpocząć się zgodnie z rozkazem, tj. o godzinie 0.30 w nocy 24/25 lipca. I rzeczywiście, gdy zbliżała się wyznaczona godzina spuszczono pierwsze promy na wodę; przeciwnik na prawym brzegu był jednak - zgodnie z oczekiwaniami - czujny i przywitał promy silnym ogniem wszystkich rodzajów broni. Wtedy to w ostatniej chwili nadszedł rozkaz "Stać, przeprawa odwołana!". Promy zostały pod nieprzyjacielskim ogniem wyciągnięte z powrotem na lewy brzeg, odnotowano ogółem pojedyncze straty. Wróg odniósł w ten sposób wrażenie iż zapobiegł naszej zamierzanej przeprawie. To było nawet dobre. Ta dobrowolnie przerwana przeprawa okazała się później najlepszym przygotowaniem pod tą faktyczną, przeprowadzoną kilka dni potem. Nieprzyjaciel na podstawie odniesionego wrażenia o naszym "odwrocie" sądził iż 25 lipca zostanie podjęta kolejna próba przeprawy i nadal czujnie pilnował tego odcinka. To z kolei bardzo pomogło w osiągnięciu zaskoczenia przy przeprawie na północ od Iwangorodu. Jak losowe potrafią być tego typu zmiany rozkazów "w ostatniej chwili" pokazuje fakt, iż odbiór w/w rozkazu w kwaterze głównej Woyrscha opóźnił się o 2 godziny, wskutek niesprzyjających warunków pogodowych w Radomiu, a konkretnie burzy, która czasowo uniemożliwiła przesyłanie telegramów drogą radiową. Równie dobrze owo opóźnienie mogło trwać jeszcze dłużej. I co wtedy?


Wycofanych z puławskiego brzegu Wisły Niemców zastąpili 25 lipca austriaccy kawalerzyści z 7 Dywizji Kawalerii, którym początkowo – dla ukrycia faktu wycofania cesarskiej Landwehry – nakazano nosić niemieckie nakrycia głowy (niemniej Rosjanie i tutaj dość szybko połapali się w zaistniałych zmianach – dzięki zauważeniu że łuski wystrzeliwanych z przeciwległego brzegu pocisków nagle stały się „austriackie”). Po wycofaniu się Niemców i zmianie sojuszniczych planów operacyjnych, umiejscowiona pod Oblasami austriacka artyleria nie pozostawała bezczynna, jednak ostrzał artyleryjski prawego brzegu Wisły zauważalnie stracił na sile. Stało się jasne, że rozstrzygnięcie walk w tym rejonie nadejdzie nie zza Wisły, lecz z południa.

Zanim przejdziemy na wywołany do tablicy prawy brzeg Wisły, poświęćmy jeszcze chwilę na opis materialnych skutków dotychczasowych działań bojowych. Wywołane kilkudniowym ostrzałem zniszczenia objęły w Kazimierzu Dolnym (zdjęcie poniżej) 90 z 340 istniejących budynków mieszkalnych. Szczegółowa ewidencja wymienia spaloną zabudowę:

- pomiędzy rynkiem a kościołem farnym;

- przylegającą do północnej pierzei rynku (pomiędzy rynkiem a Wisłą) wraz z samą pierzeją, w tym budynek dawnego ratusza;

- przy ul. Senatorskiej (od ul. Klasztornej ku Wiśle), w tym kilka zabytkowych kamienic (np. Górskich, Celejowska czy „Biała”).

Uzupełnieniem powyższego mogą być słowa delegata ówczesnego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości, Zygmunta Kalinowskiego z 1916 r.: „Obraz całego miasteczka przedstawia się rozpaczliwie. Cała część miasta od strony Wisły aż do Rynku jest doszczętnie spalona, a więc: cała Senatorska, część Krakowskiej, Żabia, całe Podzamcze i Zielona, wszystko to doszczętnie zniszczone i spalone przez cofające się wojska rosyjskie w 1915 r.”. Tenże delegat, w swoich wspomnieniach odnosi się również do zniszczeń kościoła farnego: „Z poszczególnych kościołów ucierpiał najbardziej kościół farny, zniszczony pociskiem, przy czym kopuła na kaplicy M. Boskiej Różańcowej jest zupełnie zburzona (w 1914 r.), w roku zaś 1915 od strony zachodniej cztery pociski uszkodziły wewnętrzne mury, dach w niektórych miejscach został potłuczony, kilka krokwi zostało złamane, a także ołtarze i organy doznały pewnych uszkodzeń” oraz klasztoru Franciszkanów: „Kościół poklasztorny (Reformatów) również ucierpiał bardzo: w 1914 r. furta [przy schodach] została zburzona pociskiem; w kościele granat, wpadając oknem od południa, rozbił dwa ołtarze boczne, nie przedstawiające większej wartości, jak również zostały uszkodzone przez pociski wiązania dachowe, kilka krokwi w celach i drzwi od zachodu”.


Jeszcze bardziej ucierpiała zabudowa Puław (zdjęcie poniżej) - dane statystyczne wskazują na zniszczenie 371 budynków z istniejących 593. Wg oceny współczesnych badaczy było to „jedno z najbardziej zniszczonych miast na terenie okupowanym przez Austro-Węgry”, a straty szacowano na ponad 170 tys. rubli. Spaleniu uległa m.in. dzielnica żydowska, uszkodzenia nie ominęły też pałacu Czartoryskich (uszkodzona elewacja od strony Wisły, podziurawione sklepienie), świątyni Sybilli, hotelu „Brystol” czy murowanej synagogi. Ogólnie Puławy w wyniku odniesionych zniszczeń zostały zaliczone do grona 51 miast i miasteczek, które w wyniku poniesionych strat kwalifikowały się do „przeprowadzenia pomiarów, wykonania planów sytuacyjnych i regulacyjnych, a także dokonania choćby częściowej komasacji - zwłaszcza w rejonie zamieszkałym przez ludność żydowską”.


Przenieśmy się zatem na drugą stronę rzeki. W czasie opisanych wyżej działań wzdłuż lewego brzegu Wisły, na jej prawym brzegu front znajdował się stosunkowo daleko – zacięte walki toczono m.in. w okolicach Bełżyc jeszcze 29 lipca. Dopiero wtedy Rosjanie przystąpili do 20-kilometrowego odskoku na kolejną linię obrony, wyznaczoną wzdłuż szosy lubelskiej z Puław do Lublina. Na swej drodze pozostawiali zarówno niewielkie oddziały kawalerii – celem spowolnienia postępów przeciwnika, jak i liczne dymy pożarów – taktyka „spalonej ziemi” niestety wciąż była w modzie. Rozkaz odwrotu dotarł także do trzymających straż nad Wisłą grenadierów z 6 i 7 pp. 30 lipca w godzinach przedpołudniowych 6 pp przemaszerował przez Celejów, Stoki i Pożóg na nowe stanowiska pod Końskowolą, które zajął w następującym ugrupowaniu: I Batalion zajął prawy odcinek od Rud przez Młynki do drogi Końskowola-Osiny, III Batalion od w/w drogi do prawoskrzydłowych okopów XXV Korpusu, które ciągnęły się na wschód od Opoki. Na linii bojowej w/w batalionów znajdowały się po trzy roty, jedna była w rezerwie. W pułkowej rezerwie zatrzymano II Batalion, rozmieszczony w Sielcach, tam też ulokowano sztab pułku oraz szpital polowy. Z kolei IV batalion znalazł się w rezerwie dywizyjnej, w lesie przy drodze z Puław do Żyrzyna. Na prawo od 6 pp. gren. zajęli swoje stanowiska grenadierzy z 7 pp., rozmieszczając swoje siły na odcinku od Góry Puławskiej aż po skraj lasu, ciągnącego się na północ od Puław po miejscowość Rudy przy szosie lubelskiej, w następującym ugrupowaniu: od Góry Puławskiej do drogi na Osiny/Żyrzyn zajął II batalion, wysuwając 7 rotę do Puław, centralny odcinek przypadł I batalionowi, lewy - IV batalionowi. Rezerwę pułkową stanowił III batalion, umieszczony przy drodze Puławy-Osiny, w rejonie dzisiejszego skrzyżowania ulic Żyrzyńskiej i Jaroszyńskiego, tam też umieszczono sztab pułku. Przed opisane wyżej pozycje główne wysunięto pierwszą linię obrony, opartą o sprzyjające punkty terenowe i architektoniczne. Tabory pułkowe znajdowały się we Wronowie (7 pp) oraz Osinach (6 pp). Z kolei na lewo od grenadierów z 6 pp, rozpoczynały się stanowiska XXV Korpusu, który między Końskowolą i Kurowem rozmieścił dwa swoje pułki: 184 i 183, z pierwszą linią obrony, biegnącą wzgórzami 173 i 181 wzdłuż drogi z Kurowa do Końskowoli oraz drugą, biegnącą wzniesienami na północ od Chrząchowa.



Jeśli chodzi o samą infrastrukturę obronną, to w momencie przybycia zainteresowanych nią jednostek była ona często jeszcze w powijakach i wymagała dopiero ukończenia, przez co miejscami nie było już czasu na rozwijanie dodatkowych przeszkód, np. w postaci zasieków z drutu kolczastego. Tak też było w przypadku rosyjskich pozycji pod Puławami i Końskowolą, które na dzień 30 lipca nie były jeszcze w pełni gotowe i dopiero po dotarciu na nie wyznaczonych do ich obrony pułków, uzupełniano je o brakujące okopy i stanowiska dla artylerii. Wyżej wymienione prace prowadzono z przymusowym udziałem lokalnych mieszkańców, którzy nie dość że zmuszeni do ciężkiej pracy to jeszcze musieli bezradnie patrzeć na podpalanie ich domostw przez przygotowujących się do obrony Rosjan, którzy w ten sposób chcieli oczyścić pole widzenia z okopów położonych najczęściej na wzgórzach za frontowymi miejscowościami oraz ograniczyć ilość potencjalnych kryjówek dla zbliżającego się przeciwnika. W taki to sposób zniszczeniu uległy zabudowania Rud, Końskowoli (zdjęcie poniżej), Witowic i Opoki, dołączając do Puław, spalonych wskutek ostrzału z kilku poprzednich dni. W samej Końskowoli zniszczeniu (w wyniku podpaleń przed oraz ostrzału artyleryjskiego podczas walk) uległo 326 na 333 zaewidencjonowanych budynków, w tym zabudowa północnej i wschodniej pierzei rynku wraz z przyległościami. Oprócz budynków mieszkalnych, spaleniu uległa też większość kościelnych budynków gospodarczych, synagoga, przykościelne zabudowania szpitalne, dwa „domy muzyki kościelnej” a także ogrodzenie cmentarza. Opatrzność czuwała tu nad samymi kościołami, które nie zostały uszkodzone wcale lub jedynie w stopniu „nieznacznym” (np. uszkodzona szrapnelami dachówka na kościele parafialnym). Największą stratą było tu zniszczenie dzwonnicy przy kościele parafialnym, z której dodatkowo wojska rosyjskie zabrały 3 dzwony. 

 


W trakcie opisanych wyżej przemieszczeń wojsk rosyjskich, postępujące za nimi siły VIII Korpusu Sprzymierzonych dotarły 30 lipca swoimi oddziałami rozpoznawczymi na linię rzeki Bystrej, zajmując przy okazji Kazimierz Dolny, Wąwolnicę i Nałęczów. Okoliczni mieszkańcy informowali (zgodnie z prawdą) o odwrocie wojsk rosyjskich w kierunku północnym, których drogę znaczyły liczne pożary okolicznych miejscowości. Rankiem 31 lipca oddziały austro-węgierskie i niemieckie ruszyły dalej – docelową rubieżą była wspominana szosa z Puław do Lublina. Dowództwa sprzymierzonych dywizji rozlokowały się w Klementowicach (62 Dywizja Piechoty) i Drzewcach (47 Rezerwowa Dywizja Piechoty), artylerię rozmieszczono na górujących nad okolicą wzgórzach wokół Klementowic. Około godziny 10 rozpoczęła ona ostrzał wykrytych nieprzyjacielskich pozycji, osłaniając tym samym podejście własnych jednostek na pozycje wyjściowe do planowanego ataku. Odezwała się także rosyjska artyleria, niejako potwierdzając, że tym razem carscy bez walki swoich pozycji nie oddadzą.

Po rozpoznaniu nieprzyjacielskich pozycji Austriacy ok. godziny 16 przystąpili do ataku, niemal wszędzie osiągając powodzenie: 25 Pułk Landsturmu zajął wzgórza 173 i 181 pomiędzy Końskowolą i Kurowem, IV batalion 8 Pułku Piechoty zajął Końskowolę i pierwszą linię okopów na północny-wschód od kościoła. Natarcie nie przyniosło sukcesu jedynie pod Puławami, gdzie bośniacko-hercegowiński 1 Batalion Strzelców nie zdołał przełamać obrony przeciwnika w rejonie cmentarza we Włostowicach i wycofał się w rejon włostowickiego kościoła, podobnie niepowodzenie odnotował 31 Batalion Strzelców, próbujący zająć wzgórze 161 oraz 13 Pułk Landsturmu atakujący rejon stacji kolejowej. Morale podniosła jednak wieść o zdobyciu ok. 22 przez Niemców wzgórz pomiędzy Kurowem i Markuszowem, co dawało szansę na zrolowanie pozostałej rosyjskiej pierwszej linii w okolicy Kurowa i zapewniało dobre pozycje wyjściowe do działań w dniu następnym. Rosjanie, utrzymując dotychczasowe pozycje w rejonie Puław, pod Końskowolą i Kurowem odeszli na drugą linię obrony za rzeką Kurówką.

Począwszy od wczesnych godzin porannych 1 sierpnia Austriacy skupili swoje wysiłki na zdobyciu Puław oraz „brakującego” im odcinka szosy pomiędzy Puławami a Końskowolą, na pozostałych odcinkach ograniczając się do utrzymania zdobytych poprzedniego dnia pozycji. Początkowo atak prowadziła tylko piechota, wspierając się karabinami maszynowymi, około godziny 10 do akcji włączyła się także austriacka artyleria ostrzeliwując wysunięte rosyjskie pozycje od Rud aż po Puławy, a także carskie punkty oporu w samym mieście – m.in. rejon włostowickiego cmentarza oraz stacji kolejowej. Dzięki temu wsparciu oraz stosunkowo nielicznym rosyjskim siłom osłonowym, Austriacy do godziny 15 zepchnęli je ku głównej linii obrony, zajmując m.in. puławską stację kolejową i wzgórze 161, a także oczyszczając z przeciwnika szosę pomiędzy Puławami a Końskowolą. Żołnierze 7 pp gren po nieudanym kontrataku na stację kolejową, wycofali się na główną linię obrony, biegnącą skrajem lasu od Rud w stronę Wisły, zachowując także umocniony cmentarz przy współczesnej ulicy Piaskowej. Przez cały dzień także rosyjska artyleria ożywionym ostrzałem utraconych pozycji starała się opóźnić ewentualne dalsze postępy przeciwnika. Źródła wspominają o ok. nieco ponad 100 rannych, poległych i wziętych do niewoli Rosjanach z 7 pp gren i pojedynczych stratach z 6 pp. gren. Danych o liczbie rannych i poległych po stronie austriackiej brak, Rosjanie wspominają jedynie o kilkunastu jeńcach ze wszystkich biorących w ataku pułków.

2 sierpnia Austriacy na odcinku od Puław po Kurów ograniczyli się do utrzymania zajętych w poprzednich dniach pozycji, aktywna była jedynie ich artyleria (również ta umieszczona na lewym brzegu Wisły), ostrzeliwując z większym lub mniejszym natężeniem rosyjską drugą linię obrony. Rosjanie zaś, nie widząc oznak dalszego natarcia ze strony przeciwnika, nie marnowali pocisków artyleryjskich ograniczając się do odpowiadania z rzadka ogniem broni ręcznej. Dodatkowo wieczorem sztaby broniących się tu pułków otrzymały rozkazy do przygotowania podległych im jednostek do zaplanowanego na kolejny dzień odwrotu na kolejną linię obrony na wysokości Bałtowa i Żyrzyna. Mając to na uwadze, dowódcom zakazano wysyłania dalekich zwiadów. Odwrót rozpoczął się z nastaniem ciemności 3 sierpnia – najdłużej, bo do wczesnych godzin porannych 4 sierpnia, na dawnych pozycjach pozostały jedynie wydzielone oddziały osłonowe. Potem i one się wycofały, a zadania osłonowe powierzono – podobnie jak i wcześniej – lotnym oddziałom kawalerii.

4 sierpnia wojska Sprzymierzonych zajęły opuszczoną twierdzę w Dęblinie – Rosjanie ostatecznie odstąpili od obrony linii środkowej Wisły i zaczęli wycofywać się w kierunku wschodnim. Był to jednak odwrót uporządkowany – wojska rosyjskie cofające się z rejonu Warszawy miały cały odpowiednio długo zabezpieczone tyły w postaci ostatniej już równoleżnikowo ułożonej linii obronnej, zajętej przez jednostki cofające się z południa województwa. Na terenach powiatu puławskiego przebiegała ona na lewym brzegu Wieprza – od Bałtowa przez Żyrzyn i dalej w kierunku wschodnim. Jednak zmagania do jakich doszło w tym rejonie są już tematem następnego artykułu…

 

Bibliografia:

  1. Żurnał bojewych diejstwij 6-go grenadierskogo Tawriczeskogo połka na 1915 g. i na 1916 g, rękopis

  2. Żurnał bojewych diejstwij 7-go grenadierskogo Samogitskogo połka z 1 julja 1915 g. po 31 oktiabria 1915 g., rękopis

  3. Dziennik Bojowy austro-węgierskiej 62 Dywizji Piechoty, 1915, rękopis

  4. Heye Wilhelm, Die Geschichte des Landwehrkorps im Weltkrieg 1914-1918, t.I-II, Breslau 1935;

  5. Gałecka Marzena, Straty i zniszczenia poniesione w zabytkach nieruchomych w okresie I wojny światowej na obszarze województwa lubelskiego (w jego aktualnych granicach). Raport., Lublin 2012 r.

  6. Grudzień Paweł, I wojna światowa w powiecie puławskim w latach 1914-15, 2020, [wersja elektroniczna opublikowana na: http://lubelskie1914-15.blogspot.com/ ]

Zdjęcia:

  1. Marzena Gałecka, Straty i zniszczenia poniesione w zabytkach nieruchomych w okresie I wojny światowej na obszarze województwa lubelskiego (w jego aktualnych granicach). Raport., Lublin 2012 r
  2. fotopolska.eu
  3. Nicolai Eberholst (Pike Grey 1914-1948) [profil na Twitterze: @PikeGrey1418]

Mapy:

Opracowanie własne Autora na podkładzie map archiwalnych:

  1. KuK_200K_40-51_Generalkarte_von_Mitteleuropa_Lublin_1917

  2. KdwR_K36_Nowo-Alekssandrija_1915