Z racji niewielu odnalezionych dokumentów źródłowych oraz niewielkiego ich natężenia, działania wojenne na przełomie lipca i sierpnia 1915 r. we wschodniej części powiatu puławskiego (tj. na wschód od Markuszowa) były zazwyczaj pomijane w moich opracowaniach, stanowiąc niejako „białą plamę” pomiędzy opisami działań w zachodniej części powiatu, bitwą pod Kurowem i Markuszowem oraz walkami pod Garbowem. Ot, jakieś rosyjskie i austro-węgierskie forpoczty, kilku jeńców i sporadyczny ostrzał artyleryjski.
Sytuację zmieniło odnalezienie w austro-węgierskich listach strat danych dotyczących poległych tu węgierskich honwedów (z 18 Pułku Piechoty Honwedu – dalej pp honw.) wraz ze wskazanymi konkretnymi miejscami pochówku, które to dane pokrywały się z informacjami uzyskanymi z analizy map topograficznych oraz informacjami sygnalizowanymi przez lokalnych mieszkańców. Po zestawieniu w/w informacji z powtórną analizą fragmentu dziennika bojowego rosyjskiego 12 Astrachańskiego Pułku Grenadierów (dalej 12 pp gren.) możemy pokusić się o próbę nieco dokładniejszego odtworzenia przebiegu działań w tym rejonie.
Wobec walk toczących się wówczas na prawo i lewo od opisywanego odcinka (Garbów i Markuszów) miały one charakter pomocniczy i osłonowy – rosyjskie bataliony 12 pp gren. skutecznie wytrzymywały tu niezbyt intensywny ostrzał artyleryjski oraz równie mało zdecydowane ataki oddziałów austro-węgierskich, które miały na celu nie tyle im zaszkodzić co powstrzymać od angażowania się w walki na sąsiednich odcinkach. Do pierwszych starć doszło tutaj w nocy z 30 na 31 lipca, gdy zajmująca wówczas pozycje wzdłuż szosy puławskiej w okolicach dzisiejszego Cezaryna rosyjska straż tylna (I i II Batalion) odparła atak podchodzących ku nim od strony Przybysławic honwedów, „odrzucając ich na 800 kroków”. W tym czasie główne siły 12 pp wraz z artylerią zajęły uprzednio przygotowane, główne pozycje pod Wolą Przybysławską (wzniesienia za dzisiejszą „ekspresówką” S17). Przez cały 31 lipca pozycje pułku były z lekka tylko ostrzeliwane przez austro-węgierską artylerię, piechota zaś nie podejmowała tego dnia działań zaczepnych i pozostawała bierna – do tego stopnia, że rosyjskim zwiadowcom z II Batalionu udało się pochwycić na Górach (ponad kilometr na południe od szosy lubelskiej) 4 jeńców z 18 pp honw. Jak wiemy, późnym wieczorem tego dnia nastąpiło z drugiej strony Markuszowa przełamujące uderzenie niemieckiej 47 Rezerwowej Dywizji Piechoty, która wychodząc tym samym na flankę rosyjskich grenadierów zmusiła ich do odwrotu na wspomnianą wcześniej główną pozycję pod Wolą Przybysławską. 1 sierpnia na ostrzeliwane wielokalibrowym ogniem artyleryjskim nowe stanowiska grenadierów ruszył od strony ich dawnych pozycji wzdłuż szosy puławskiej atak piechoty austro-węgierskiej (wspomniany 18 pp honw.), który jednak został odparty, głównie ogniem broni ręcznej. Do końca tego dnia na tym odcinku panował już względny spokój, zapewne z racji tego iż znajdujące się tu oddziały austro-węgierskie miały za zadanie mniej lub bardziej aktywnie osłaniać główne uderzenia swoich sił pod Olempinem i Garbowem i wiązać jak największe siły rosyjskie. Podobnie rzecz się miała w dniu 2 sierpnia, gdy nadal ostrzeliwani przez wrogą artylerię grenadierzy z 12 pp odparli przedpołudniowy atak nieprzyjacielskiej piechoty – nie mogąc tym samym jednak skierować większych sił do wsparcia równoczesnego kontrataku 9 i 10 pp gren. pod Olempinem, który zakończył się niepowodzeniem i ostatecznie zmusił całą rosyjską 3 Dywizję Grenadierów w nocy z 2 na 3 sierpnia do dalszego odwrotu na „z góry upatrzone pozycje” w rejonie Abramowa.
Z racji niewielkiego natężenia toczonych tu walk próżno szukać w tym rejonie cmentarzy wojennych, a jedynym śladem po tamtych wydarzeniach może być ukształtowanie terenu, czytelne nawet pomimo upływu ponad 100 lat – mowa tu o wzniesieniu przy „starej” DK12 pomiędzy Zagrodami a Markuszowem, na którym rosyjska straż tylna przez 2 dni opierała się honwedom z 18 pp honw. oraz linii wzgórz za ekspresową S17, którymi ciągnęły się główne pozycje 12 pp gren., na których to wzgórzach Austriacy starali się ich przez kolejne 2 dni utrzymać. Brak wspomnianych cmentarzy czy mogił nie oznacza jednak iż takich tu nie było – z pomocą przychodzą nam tu źródła archiwalne poparte mapą topograficzną „Okolice Lublina: część północna” wyd. CartoMedia z 2006 r. oraz szczątkowymi sygnałami od lokalnych mieszkańców, na podstawie których zdobywamy informację o 5 poległych żołnierzach austro-węgierskich z 18 pp. honw. (których należy doliczyć po stronie strat do wcześniej wspomnianych 4 jeńców):
Pochowany na skrzyżowaniu szosy puławskiej i dawnej drogi z Markuszowa do Woli Przybysławskiej kapral Ferenc Szilvás (poległy 3.08.1915 r.) – mogiła niezachowana
Pochowany na wzgórzu w Cezarynie, w rejonie dawnej stacji benzynowej Ferenc Hegyi (poległy 1.08.1915 r.) - mogiła niezachowana
Pochowani obok kościoła św. Ducha w Markuszowie na dawnym cmentarzu przykościelnym: szeregowy János Siftár oraz plutonowy Béla Fülöp (obydwaj polegli 2.08.1915 r.) – mogiły niezachowane.