sobota, 22 lutego 2020

"I wojna światowa w powiecie puławskim w latach 1914-15" - rozdział 1 i 2. Wstęp i ogólny zarys kampanii 1914 r. w powiecie puławskim.

Rozdział 1
    Niniejsze opracowanie porusza mało dotąd znane zagadnienie jakim jest przebieg działań w czasie I wojny światowej na terenach dzisiejszego powiatu puławskiego. Front Wielkiej Wojny gościł tutaj dwukrotnie: w październiku 1914 r. oraz oraz na przełomie lipca i sierpnia 1915 r. Jesienią 1914 r. w ramach Operacji Warszawsko-Dęblińskiej atakujące na linię Wisły sprzymierzone wojska niemieckie i austro-węgierskie zostały najpierw na niej przez Rosjan powstrzymane a następnie odrzucone na zachód a ciężkie walki toczyły się m.in. na przedpolach Kazimierza Dolnego i Puław. Latem 1915 r., gdy wycofujące się z Lubelszczyzny wojska rosyjskie prowadziły w okolicach Puław po obu stronach Wisły zacięte walki odwrotowe, doszło tutaj do dwóch bitew: pod Markuszowem i Kurowem oraz pod Zagrodami k/Żyrzyna, w których oddziały Sprzymierzonych dwukrotnie przełamywały rosyjskie pozycje obronne.
    Walki na terenie powiatu puławskiego w latach 1914-15, choć pozostają w cieniu innych, bardziej znanych operacji I wojny światowej są jednak bardzo interesujące ze względu na ich dynamikę i realizację ciekawych założeń strategicznych dowództw obydwu stron, a także udział w nich tysięcy naszych rodaków, zarówno w szeregach armii austro-węgierskiej, niemieckiej oraz rosyjskiej jak i w polskich formacjach legionowych.
    Dbając o spójność i przejrzystość opisu toczonych działań w paru przypadkach rozszerzyłem go również o miejscowości leżące tuż poza granicami powiatu puławskiego (np. Wysokie Koło, Bronowice, Łagów, Łaguszów).

Rozdział 2
    28 lipca 1914 r. zapisał się jako początek jednej z najbardziej wyniszczających wojen w dziejach ludzkości - I wojny światowej. Naprzeciwko siebie stanęły dwa wrogie sobie przymierza: Państwa Centralne z Niemcami i Austro-Węgrami na czele oraz Ententa - przymierze Francji, Wielkiej Brytanii i Rosji. Areną zmagań stały się terytoria wielu państw - w tym i obszar dzisiejszej Polski, a jedne z pierwszych ciosów tej wojny spadły na Lubelszczyznę, która leżała wówczas na pograniczu dwóch mocarstw: Austro-Węgier i Rosji. W planach obydwu stron tereny te zajmowały znaczące miejsce - stąd prowadził jeden z kierunków rosyjskiego uderzenia na austriacką Galicję, tędy też Austriacy zamierzali zaatakować znajdujące się pod rosyjskim zaborem ziemie Królestwa Polskiego. Co prawda nie doszło do skutku oczekiwane przez Austriaków współdziałanie ich armii z wojskami niemieckimi, które miało przyczynić się do odcięcia Królestwa Polskiego jednak mimo to zdecydowali się oni na kierunku lubelskim na uderzenie, osłaniając się jednocześnie od wschodu. Po "lubelskiej" stronie granicy koncentrowały się dwie armie rosyjskie: 4 Armia gen. Salzy w rejonie Lublina (korpusy: Grenadierów, XIV, XVI oraz XVIII) oraz 5 Armia gen. Plehwego w okolicach Zamościa (korpusy: V, XVII, XIX oraz XXV). Armie te miały osłaniać strategiczną linię kolejową Dęblin-Lublin-Chełm-Kowel oraz nacierać w kierunku południowym celem współdziałania z armiami rosyjskimi atakującymi w kierunku Lwowa i Przemyśla. Jako pierwsi ruch wykonali jednak Austriacy uderzając 1 Armią gen.Dankla (korpusy: I, V oraz X) w stronę Lublina i 4 Armią gen. Auffenberga (korpusy: II, VI, IX oraz XVII) w kierunku Zamościa.
    W początkowej fazie zmagań jednostki wymienionych wyżej dwóch armii austro-węgierskich w zwycięskim marszu parły na północ w kierunku Lublina pokonując znajdujące się naprzeciwko nich rosyjskie 4 i 5 Armię w bitwach pod Kraśnikiem (23-25 sierpnia 1914 r.) i Komarowem (26 sierpnia-2 września 1914 r.) i docierając na przedpola Lublina. Jednakże już kilka dni później niepomyślny dla Austriaków rozwój wydarzeń we wschodniej Galicji, gdzie natrafili oni na przeważające liczebnie armie rosyjskie i ponieśli porażkę, zmusił ich do zatrzymania swojego natarcia na Lubelszczyźnie, a potem - w obliczu podjętej 4 września kontrofensywy rosyjskiej - do rozpoczęcia stopniowego i odbywającego się wśród ustawicznych walk odwrotu ze zdobytych terenów. Austro-węgierska ofensywa zatrzymała się na wysokości Bełżyc - zaledwie 10 km od południowych granic dzisiejszego powiatu puławskiego. Jego leżący na zachód od Wisły fragment również pozostał nietknięty - w tym rejonie działały grupy osłonowe rosyjskiej kawalerii z Korpusu gen. Nowikowa, której los oszczędził konfrontacji z przybyłym pod koniec sierpnia 1914 r. w rejon Radomia niemieckim Korpusem Landwehry gen. Woyrscha, jako że idący na pomoc Austriakom Niemcy zostali ostatecznie skierowani na południowy-wschód ku przeprawie pod Józefowem. Jednak niewiele brakowało by było inaczej. Niemieccy sztabowcy brali bowiem poważnie pod uwagę forsowanie rzeki pod Puławami (wówczas noszącymi rosyjską nazwę Nowa Aleksandria) bądź Kazimierzem celem uderzenia na tyły Rosjan zmagających się na prawym brzegu z dywizjami Dankla, jednak Austriacy usilnie prosili o interwencję jednostek Woyrscha nie na lewym ale na prawym skrzydle 1 Armii w okolicach Bychawy, stąd też zamysł uderzenia na kierunku puławsko-kazimierskim został w końcowym rozrachunku porzucony. Tak więc na terenie powiatu puławskiego o toczącej się wojnie świadczyły w tym czasie tylko transporty wojsk spieszących na wschód i południe - np. linią kolejową z Dęblina (ówczesnego rosyjskiego Iwangorodu) podążały tędy w rejon walk jednostki XVIII Korpusu gen. barona Kruzensterna. Pod Kraśnikiem walczył też w ramach XIV Korpusu gen. Murdas-Żylińskiego 71 Pułk Piechoty (dalej pp) stacjonujący przed wojną w Puławach. Innym symptomem toczących się działań wojennych było przestawienie się produkcji przemysłowej na tory wojenne – np. kurowscy rzemieślnicy otrzymali stosowne instrukcje i wzorce do produkcji mundurów i obuwia na potrzeby armii. Na wzorcach się rzecz jasna nie skończyło – za nimi podążyły szczegółowe wymagania ilościowe, m.in. kurowskim szewcom narzucono tygodniowy limit produkcji w wysokości 423 par obuwia [1].
    Austriacy wycofali się za San, jednak już niecałe dwa miesiące później, na początku października 1914 r. działania wojenne ponownie zawitały na Lubelszczyznę - tym razem od stronych zachodniej i tym razem objęły swoim zasięgiem również leżący na lewym brzegu Wisły obszar dzisiejszego powiatu puławskiego. Jak do tego doszło? Otóż stało się to w ramach ofensywnych działań armii Państw Centralnych, które w historii I wojny światowej zapisały się pod nazwą Operacji Warszawsko-Dęblińskiej.
    U jej postaw leżał zamiar odciążenia armii austro-węgierskich, które poniósłszy porażkę na Lubelszczyźnie i opuściwszy linię Sanu cofnęły się w kierunku południowo-zachodnim - zamiar ten chciano urzeczywistnić poprzez zajęcie przepraw na Wiśle i uderzenie siłami (ściągniętej ze Śląska) 9 Armii niemieckiej i wspierającej ją 1 Armii austro-węgierskiej z północnego-zachodu na prawe skrzydło armii rosyjskich posuwających się za Austriakami. Z kolei Rosjanie, planując w przyszłości wielką ofensywę w kierunku Poznania i Górnego Śląska, nie mogli sobie pozwolić na utratę w/w przepraw i reagując na zamiary przeciwnika zaczęli przegrupowywać swoje siły i koncentrować znaczne siły wzdłuż linii Wisły ze szczególnym uwzględnieniem okolic Warszawy, skąd zamierzali uderzyć na flankę zaangażowanego nad środkową Wisłą przeciwnika. W okolice Puław i Kazimierza Dolnego przybyły wtedy jednostki KGren. gen. Mrozowskiego oraz XVI Korpusu gen. Kłembowskiego działajace w ramach 4 Armii pod nowym dowództwem gen. Ewerta – grenadierzy obsadzili odcinek od Gołębia po Bochotnicę, dalej na południe pozycje zajęły oddziały XVI Korpusu. Ponieważ Rosjanie zdołali obsadzić rzekę wcześniej niż dotarli do niej Niemcy, ci drudzy zdecydowali się na zmianę swoich planów i uderzenie w kierunku na Warszawę (zdobycie jej mogło przynieść wymierne efekty zarówno na polu militarnym jak i propagandowym) przy jednoczesnym osłonieniu się od wschodu i zablokowaniu Rosjanom możliwości przeprawienia przez Wisłę większych sił w rejonie Puławy - Dęblin - Kozienice. A że dowódcy carscy - chcąc utrzymać na lewym brzegu Wisły przyczółki dogodne do wyprowadzenia w przyszłości większego uderzenia - właśnie to chcieli zrobić, doszło w ten sposób na tym odcinku w dniach 10-11 października do zaciętej bitwy spotkaniowej, która przeszła do historii pod nazwą Pierwszej Bitwy pod Dęblinem. W bezpośrednich okolicach Puław po stronie niemieckiej walczyły należąca do Korpusu Landwehry gen. Woyrscha 3 Dywizja Landwehry (gen. von Koenig) oraz 3 Dywizja Gwardii (gen. Litzmann) ze składu Rezerwowego Korpusu Gwardii gen. Gallwitza mając naprzeciwko siebie przeprawione na lewy brzeg Wisły jednostki rosyjskiego Korpusu Grenadierów, z kolei w okolicach Janowca starły się oddziały niemieckiej 4 Dywizji Landwehry (gen. von Weneger) z desantującym się tam rosyjskimi żołnierzami z XVI Korpusu (szczegółowy opis działań podczas Pierwszej Bitwy Dęblińskiej na terenie powiatu puławskiego: rozdział 2.1.). Dwudniowa bitwa zakończyła się ostetecznie porażką Rosjan, którzy ewakuowali przyczółki mostowe pod Puławami i Kazimierzem rozbierając za sobą mosty na rzece, a w okolicach Dęblina wycofali się na linię zewnętrznych fortyfikacji twierdzy, nie dopuszczając tym samym do zdobycia przez Niemców ani jednej przeprawy na Wiśle. Zadanie zabezpieczenia brzegu w rejonie Opatkowic przypadło jednostkom 3 i 4 Dywizji Landwehry (dalej DL).
    Przez następne dni Rosjanie zdołali znacząco zwiększyć liczebność swoich sił nad środkową Wisłą (m.in. w rejon Puław i Kazimierza Dolnego przybyła 9 Armia gen. Leczyckiego, zmieniając tu przesunięte dalej na północ wojska gen. Ewerta) a ich nacisk w rejonie Warszawy stał się tak silny, że koniecznym stało się natychmiastowe wzmocnienie znajdujacych się tam jednostek niemieckiej 9 Armii. Ponieważ austriackie Naczelne Dowództwo nie zgodziło się na przesunięcie swoich wojsk pod Warszawę (co wiązałoby się z oddaniem ich pod niemieckie dowództwo, a tego Austriacy starali się unikać), Hindenburg zdecydował się wesprzeć grupę warszawską siłami znajdującymi się do tej pory w rejonie Dęblina i Puław, których nad Wisłą mieli zluzować nadciągajacy z południa Austriacy - w rejon Puław austriackie jednostki dotarły 18 października zmieniając na tym odcinku landwerzystów Woyrscha. W obliczu spodziewanej ofensywy rosyjskiej, po wielu perturbacjach dowództwa niemieckie i austro-węgierskie uzgodniły plan, wg którego Sprzymierzeni wycofają się spod Dęblina i Puław robiąc miejsce atakującym Rosjanom, a następnie na skrzydło Rosjan wychodzących z rejonu twierdzy w pościgu za wycofującymi się spod Dęblina w kierunku zachodnim i północno-zachodnim Niemcami uderzy od południa 1 Armia austro-węgierska. Przewidywania co do rosyjskiego ataku były jak najbardziej trafne - w dniu 20 października d-ca Frontu Pd-Zach, gen. Iwanow zamierzał rozpocząć planowane od dłuższego czasu generalne natarcie uderzeniem od Warszawy, do którego miały dołączać stopniowo 4 Armia pod Kozienicami i 9 Armia pod Dęblinem i Puławami. Obustronna realizacja wypracowanych założeń strategicznych doprowadziła w dniach 22-26 października do kolejnej wielkiej bitwy spotkaniowej nazwanej potem Drugą Bitwą pod Dęblinem. Nacierające w stronę Dęblina i Kozienic jednostki austro-węgierskich korpusów: I (gen. Kirchbach) i V (gen. Puhallo), w składzie których znalazły się też Legiony Polskie oraz wspierające je od zachodu jednostki niemieckie natrafiły przed swoim frontem na idące z naprzeciwka jednostki rosyjskich korpusów: XVII (gen. Jakowlew), III Kaukaskiego (gen. Irmanow) oraz załogę twierdzy, które były stopniowo wzmacniane przez przeprawiające się przez Wisłę oddziały Korpusu Gwardii (gen. Biezobrazow). Na prawej flance nacierających Austriaków, w rejonie Puław pojawiły się też niespodziewanie jednostki rosyjskiego XXV Korpusu gen. Ragozy a niedługo potem także XIV Korpusu z zamiarem przeprawienia się tu przez Wisłę i swoimi działaniami wydatnie spowolniły natarcie austriackiego V Korpusu zmuszonego w tej sytuacji do wydzielenia części swoich sił przeciwko zagrożeniu ze strony w/w jednostek rosyjskich. W miarę upływu czasu i przeprawiania się pod Puławami kolejnych oddziałów rosyjskich sytuacja prawoskrzydłowych jednostek Dankla stała się najpierw trudna, potem bardzo trudna a wreszcie krytyczna i - pomimo prób wzmacniania ich oddziałami ściąganymi z pozostałych odcinków - zostały one w końcu pobite i zmuszone do odwrotu (szczegółowy opis działań podczas Drugiej Bitwy Dęblińskiej na terenie powiatu puławskiego: rozdział 2.2.). A że osłabione i zagrożone oskrzydleniem od wschodu północne skrzydło 1 Armii (I Korpus) nie było w tej sytuacji w stanie samo poradzić sobie z przeważającym przeciwnikiem to ostatecznym rezultatem tej krwawej i zaciętej bitwy był zarządzony 26 października ogólny odwrót wojsk austro-węgierskich i niemieckich, które - mimo lokalnych sukcesów w pierwszej fazie bitwy - nie były w stanie pokonać znacznie silniejszego przeciwnika (stosunek sił nad środkową Wisłą w końcowej fazie bitwy wynosił 19 dywizji rosyjskich przeciwko 11 1/2 niemieckich i austro-węgierskich). „To był wielki wstrząs duchowy” - pisał d-ca 1 armii 27 października do żony - „musiałem użyć wszelkich zdroworozsądkowych argumentów by przed samym sobą uzasadnić decyzję o odwrocie. Pomimo wszelkich nacisków ze strony mojego otoczenia miałem chęć wytrwać jeszcze jeden dzień w nadziei iż sytuacja się poprawi, co jednak było nierealne; Niemcy już rozpoczęli odwrót, my musieliśmy pójść w ich ślady…” [2].
    Śmiały manewr na Dęblin wedle którego chciano przepuścić siły wroga przez Wisłę i zanim zdążyłyby one zbudować istotną przewagę - pobić je, nie powiódł się, a decydujący cios Rosjanie wyprowadzili z przyczółka mostowego pod Puławami. Straty 1 Armii wyniosły od 40 000 do 50 000 żołnierzy (w tym 15 000 jeńców) [3]. Rosjanie utracili ok. 12 000 jeńców [4]. Siły Sprzymierzonych wycofały się w kierunku zachodnim i południowo-zachodnim (m.in. w stronę Radomia i rz.Iłżanki) a inicjatywa na Froncie Wschodnim przeszła w ręce Rosjan - pozostanie w nich aż do maja 1915 r.

Przypisy:
[1] Boreczek K.A., Kurów od początku XVIII do połowy XX wieku. Część pierwsza 1700-1918, s. 146
[2] Österreich-Ungarns letzter Krieg 1914-1918. Erster Band, Das Kriegjahr 1914, Wiedeń  1931
[3] von Schwarz Aleksij, Iwangorod w 1914-15 gg. Iz wospomnanij A.W. von Schwarza, komendanta krieposti, Paryż 1969
[4] Österreich-Ungarns..., op.cit.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz