niedziela, 13 kwietnia 2025

"Puławskie" fragmenty książki "Krwawy październik 1914 roku"

 


(...)

Wojska rosyjskiej 4. Armii zbliżały się do planowanych punktów przepraw, a deszcz i nieprzejezdne drogi zbierały żniwo. Jedynie w Iwangorodzie istniała mniej lub bardziej gotowa pozycja ufortyfikowana osłaniająca przeprawę. Jednocześnie dowódcy korpusów skierowali 25–50% swoich sił do rezerwy. W Iwangorodzie były trzy mosty, w tym most kolejowy. Do 23 września w Nowej Aleksandrii zbudowano most na 620 statkach, a w Kazimierzu działały promy i statki parowe. 9 października gen. Evert wydał Mrozowskiemu (d-ca Korpusu Grenadierów) rozkaz zabrania granatów. O godzinie 19:00 przeprawiły się tylko dwa pułki i bateria. Gen. Kłembowski (d-ca XVI Korpusu) otrzymał rozkaz przekroczenia rzeki w Kazimierzu i marszu na linie Borowiec - Mszadła. Udało mu się przetransportować promem 162. Pułk Piechoty z 41. Dywizji Piechoty i rozpocząć budowę mostu pontonowego. Z powodu ulewnych deszczów Wisła wylewała, co utrudniało przeprawę.

9 października Niemcy posuwali się w kierunku Iwangorodu i Nowej Aleksandrii. 3 Dywizja Landwehry zmierzała w kierunku Jasina Soleckiego i Babina; Przed nią 3. Dywizja Gwardii posunęła się w kierunku Nowej Aleksandrii, jej awangarda dotarła do Żabianki i Markowoli; 1. Rezerwowa Dywizja Gwardii posuwała się ze Zwolenia przez Czarnolas do Sarnowa, a 72. Brygada Piechoty do Sieciechowa. W trakcie marszu do gen. Gallwitza przybył major Drechsel ze sztabu armii: zameldował o obecności dużych sił rosyjskich na froncie: jednoczesny atak na Warszawę i Iwangorod przy użyciu dostępnych wojsk stawał się niemożliwy. Dlatego Hindenburg i Ludendorff zmienili plan ponownie: od strony Iwangorodu należało tylko osłonić się przed ewentualnym atakiem Rosjan i rzucić wszystkie siły na Warszawę: „Rezerwowy Korpus Gwardii szybko i mocno zamyka Nowo-Aleksandrię, Iwangorod, a także Kozienice wszystkimi swoimi siłami, tak że ani jeden Rosjanin nie może stamtąd wyjść. Wszystko, co jest dostępne w innych miejscach, zostaje zwolnione, aby te wojska mogły przekroczyć Wartę długimi marszami od 10 (października)” W ten sposób Gallwitzowi powierzono 35-kilometrowy front z twierdzą, 4 mostami pontonowymi i możliwością budowy nowych przepraw dla wroga. Zmuszony był wysłać po jednej dywizji do Nowej Aleksandrii i Iwangorodu, a 72. Brygadę do Kozienic. Artyleria dywizyjna ostrzeliwała promy i forty Iwangorodu. Jednak do czasu przybycia austriackich moździerzy, bombardowanie twierdzy nie mogło się powieść.

Przeprawa rosyjskiego Korpusu Grenadierów opierała się na umocnieniach przyczółkowych na lewym brzegu Wisły w pobliżu wsi Góra Puławska, utworzonych i zajętych w dniach 2-9 października przez oddział pułkownika Nikołaja Tyażela (3. i 4. Pułk Grenadierów, 4. i 5. Bateria 1. Brygady Artylerii Grenadierów, 1. Bateria Dywizji Moździerzy Grenadierów). Zbudowali tutaj dwie reduty i okopy o pełnej długości 5½ mili. Do mostu było 1 i 1/2 mili. Jednak podejścia do pozycji były ukryte przez wąwozy - „teren jest bardzo niewygodny do obserwacji, a punkty obserwacyjne dla dowódców artylerii są niezwykłe”. Około godziny 14:00 9 października dywizje otrzymały rozkaz forsowania rzeki przez awangardy. Dowództwo nad wojskami korpusu na lewym brzegu powierzono generałowi majorowi Dziczkantsowi. Godzinę później awangarda rozpoczęła przekraczanie mostu w Nowej Aleksandrii. Przed zapadnięciem zmroku 2. Pułk Grenadierów i 5. Pułk Grenadierów z dwiema bateriami przekroczyły linię i ruszyły w kierunku Boguszowa i Pachnowoli. Kijowianie (5 pułk) odkryli wroga wzmocnionego czterema pojazdami pancernymi w Sosnowie (37. Pułk Piechoty Landwehry z 3. Dywizji Landwehry); Dołączył do nich 4. Pułk Grenadierów a następnie 1. Pułk Grenadierów Lejbgwardii z Jekaterynosławia i 7. Pułk Grenadierów, które przekroczyły rzekę. Marsz przerodził się w nocną bitwę. Natomiast Sosnów i Opatkowice zostały zajęte rano bez walki. O godzinie 6.00 dnia 10 października 1. i 2. Dywizja Grenadierów miały przejść do ofensywy: 2. pułk na wzgórzach na zachód od Boguszówki-Wysokiego Koła, 4. pułk w lesie na zachód od Markowoli, 5. pułk w Janowie, Sosnowie, 1., 6. i 8. pułk utworzyły mobilną rezerwę.

(...)

Kwatera główna 3 Dywizji Gwardii wroga mieściła się na terenie niemieckiej kolonii Polesie. 6 Brygada Gwardii stoczyła bitwę z grenadierami z 2. Pułku Rostowskiego 1. Dywizji Grenadierów w pobliżu Pachnowoli i Boguszówki. 4. Nieświeżski Pułk Grenadierów i 5. Kijowski Pułk Grenadierów (2. Dywizja Grenadierów) posuwały się szosą z Sosnowa i Żurawieńca do Kochanowa i Markowoli. Gallwitz przeniósł tutaj 3 Dywizję Landwehry. Jej 18. brygada została skierowana przez Helenów do Tomaszowa (37. Pułk Piechoty Landwehry), a 17. – na północ od Łaguszowa do Żurawieńca; Wspierała ich artyleria. W lesie wybuchła bitwa; Landwehra, ostrzeliwana przez rosyjskie działa i karabiny maszynowe, położyła się w okopach opuszczonych przez Korpus Grenadierów. O 13:50 Gallwitz przybył do 5. Pułku Grenadierów Gwardii i wysłał trzy swoje bataliony do Żurawieńca i Sosnowa.
W południe pułk kijowski rozpoczął bitwę o Kochanów i o 14:45 zdobył go, lecz został ostrzelany od strony Ignacowa i Kuroszowa; Pułk Samogicki (6.) został tu przeniesiony w celu zapewnienia wsparcia, a 3., 5. i 6. bateria 2. Brygady Artylerii Grenadierów została przeniesiona na pozycje w pobliżu Sosnowa. Pułk nieświeżski, posuwając się w prawo od szosy, wyłamał się z ogólnej linii. Wtedy również rozpoczął się odwrót 5. Kijowski Pułk Grenadierów.

O 14:15 Gallwitz wydał rozkaz natarcia. 5 Brygada Gwardii zaatakowała Smogorzów, a 6 w kierunku południowo-wschodnim przez las do Kajetanowa. Na pontony skierowany jest ciężki ogień artyleryjski. Na wschód od Pachnowoli żołnierze gwardii pruskiej napotkali zacięty opór i ponieśli straty. Pozycja wokół Sosnowa została jednak zajęta, a bitwa przekształciła się w pościg. Ciężka artyleria ostrzelała most w Nowej Aleksandrii, uszkadzając go. Pod Klikawą wybuchła zacięta bitwa, gdzie grenadierzy z 5., 6. i 7. pułku zmusili 5. Pułk Pieszy Gwardii do wycofania się ze Wzgórza 171. Wsparł go jednak 5. Grenadierski Pułk Gwardii, a Rosjanie zostali zmuszeni do wycofania się do Nowej Aleksandrii. Wycofujący się pułk kijowski zmieszał odwody pułku nieświeżskiego pod Janowem; Pułk żmudzki również zaczął się wycofywać, otoczony z prawej strony. Pod ciągłym ostrzałem wroga pułki 2 Dywizji Grenadierów wycofały się na przyczółek. 2 Pod koniec dnia (godz. 18.45) Landwehra (37. i 46. pułk) umocniła się na południe od Klikawy, 5. Brygada Gwardii na zachód od Klikawy, a 6. Brygada Gwardii w Kajetanowie i na zachód od Bronowic.

Na północy 1 Dywizja Grenadierów zdołała odepchnąć 15 Brygadę Rezerwową i 2 Pułk Rezerwowy Gwardii do Wysokiego Koła, Boguszówki i Gniewoszowa. O godzinie 15.30 15. Brygada Rezerwowa wyparła rosyjskich grenadierów z Granic i Wysokiego Koła i ruszyła w kierunku Opatkowic, gdzie połączyła się z pułkiem 6. Brygady Gwardii. O świcie Gallwitz wydał rozkaz kontynuowania bitwy aż do całkowitego oczyszczenia lewego brzegu Wisły. Gen. Mrozowski, zaniepokojony trudną sytuacją korpusu (lewe skrzydło zostało oskrzydlone), wycofał 1. Dywizję Grenadierów w kierunku przepraw. Po godzinie 17.00 pułki zaczęły zbierać się pod Górą Puławską. W tym samym czasie w Bronowicach porzucono działa 1. i 2. baterii 1. Brygady Artylerii Grenadierów, których nie udało się już odzyskać.

Aby osłonić odwrót, generał major Dziczkaniec podjął decyzję o zorganizowaniu obrony tête-de-pont, pozostawiając tam 3., 6., 8. i część 4. pułku grenadierów (oddziały podpułkowników Zwiegincewa i Surina). Pozostałe jednostki wycofano za Wisłę. Ale o 20:00 niemiecka artyleria poważnie uszkodziła most i przeprawa została wstrzymana. Most udało się naprawić dopiero o godzinie 2 w nocy 11 października. XVI Korpus Armijny gen. Kłembowskiego odniósł za to sukces. W nocy 11 października 162. Pułk Piechoty wzmocniony baterią i połową 17. Pułku Kozaków Orenburskich, przeprawił się promem przez Wisłę i ufortyfikował się na wzgórzach w pobliżu Janowca. Pod jego osłoną przez godzinę znajdowała się dywizja, a za nią 47. dywizja. O godzinie 16:00 pułki 161. i 162. zdobyły Janowice, a pułk 164. dwukrotnie odparł kontrataki Landwehry pod Wojszynem. 163 Pułk Piechoty przekroczył Wisłę pod Kazimierzem i zajął pozycje w pobliżu zamku i wsi Janowiec (Oblasy) wspierając 161 pułk. Ostrzał ze wszystkich stron zmusił żołnierzy do okopania się. Po zbliżeniu się 187. pułku o godzinie 19:00 wróg wycofał się do Rudki. 162. Pułk ruszył na Ławiecko, lecz 161. Pułk został zmuszony do wycofania się do okopów na wzgórzach.

(...)

Dowódca Korpusu Landwehry, R. von Woyrsch, początkowo uważał przyczółek w Janowcu jedynie za osłonę flanki dla Korpusu Grenadierów. Dlatego w Oblasach pozostał tylko 1. Pułk Kawalerii Landwehry, a po południu wysłano z linii Baryczka, Ławecko 23. Brygadę 4. Dywizji Landwehry pod dowództwem generała porucznika von Wegerera, aby uderzyła na skrzydło Rosjan pod Janowcem i dotarła na tyły Korpusu Grenadierów. Na lewym skrzydle osłaniała ją Brygada Kawalerii Landwehry. Landwehra została najpierw ostrzelana przez rosyjską artylerię polową, a następnie przez ciężkie działa ze wschodniego brzegu Wisły. O godzinie 15:15 pod ostrzałem piechota zajęła prawym skrzydłem Janowiec, a lewym folwark Oblasy, biorąc do niewoli 150 jeńców z 41. Dywizji Piechoty. Aby odeprzeć ogień z drugiej strony Wisły, zajęto pozycję w pobliżu lasu, 800 m od brzegu. 5. bateria 55. pułku artylerii polowej stanęła do walki, poprawiając sytuację Landwehry. Jednak o godzinie 17:30 prawe skrzydło brygady zaczęło się wycofywać, a gdy piechota rosyjska zbliżyła się na odległość 150 kroków, artyleria również wycofała się ze swojej pozycji. O zmierzchu 23. i 22. pułk Landwehry okopały się we wsi. Mszadła i Mszadła Nowa.

(...)
XVI Korpus Armijny znajdował się w korzystniejszej sytuacji. Straciwszy jedynie 12 oficerów i 250 żołnierzy niższej rangi (podczas gdy w Korpusie Grenadierów wyłączonych z walki było 61 oficerów i 8221 grenadierów), pokonał śląską Landwehrę. Jednakże gen. Kłembowski również otrzymał rozkaz wycofania się na prawy brzeg, co pułk uczynił. Gdy 23. Brygada Landwehry, wzmocniona przez 57. Pułk Piechoty Landwehry (w sumie 7½ batalionów, 5 baterii polowych i 2 ciężkie) ruszyła do ataku na Oblasy, nie było już przed nią żadnych wojsk rosyjskich. Landwehra straciła 800 ludzi, w tym 20 oficerów. Sytuacja w rejonie Korpusu Grenadierów pozostawała nadal groźna. W nocy 11 października Gallwitz wydał rozkaz 3. Dywizji Landwehry wydzielenia pułku w celu wsparcia 4. Dywizji Landwehry, która została rozbita przez rosyjski XVI Korpus, a 3. Dywizji Gwardii zaatakowania Bronowic, okrążając lewe skrzydło grenadierów;

O 6.25 11 października dowódca Korpusu Grenadierów wydał rozkaz wycofania oddziału osłonowego. Artyleria otrzymała most, a piechota promy i statki parowe. Jednakże prom przetransportował tylko dwie kompanie; wszystkie statki zakończyły podróż na prawym brzegu. Z wielkim trudem udało się wyprowadzić siły osłonowe łodzią i wzdłuż pozostałości już podniesionego mostu. W rezultacie o godzinie 12:30 niemiecki Korpus Rezerwowy Gwardii zdobył przyczółek mostowy na brzegu Wisły, biorąc 2000 jeńców i 17 dział. Po otrzymaniu wiadomości o zatonięciu statku parowego i trzech promów, gen. Ewert wydał rozkaz całkowitej ewakuacji Korpusu Grenadierów, która do tego czasu została już zakończona.

(...)

Wieczorem 11 października N. I. Iwanow wydał dyrektywę, zgodnie z którą 4. i 9. armia miały aktywnie walczyć z siłami wroga i nie dopuścić do ich przerzucenia na Warszawę. Korpusy 5. Armii, które wzięły udział w bitwie pod Górą Kalwarią, zostały wycofane za Wisłę i podporządkowane 2. Armii (walczyła z nimi 74. Brygada 41. Dywizji Piechoty i 150. Pułk 37. Dywizji Piechoty Niemców). 17. Korpus Armijny (generał piechoty P. P. Jakowlew, 3., 35. i 61. Dywizja Piechoty) miał wesprzeć 4. Armię w Kozienicach i również był podporządkowany Ewertowi. Zaniepokojony powolnością transportu 5. Armii i niepowodzeniami pod Nową Aleksandrią i Warszawą, Iwanow zażądał osobistego meldunku dla Naczelnego Wodza i jego przybycia do Chełma.

W nocy 12 października szefowie sztabu Naczelnego Dowódcy N. N. Januszkiewicz i armii Frontu Południowo-Zachodniego M. W. Aleksiejew omówili bieżącą sytuację. „Ogólna sytuacja oczywiście nie jest taka, żeby budzić strach; „Potrzeba czasu, aby zebrać wszystkie wojska i stworzyć im taką grupę, która dałaby im możliwość zaatakowania Niemców w obecnej sytuacji” – powiedział Aleksiejew; Mimo to Iwanow nalegał na osobisty raport i Januszkiewicz się zgodził: „Dobrze, jeśli jest to konieczne dla spokoju ducha generała. Iwanowa, wtedy Jego Wysokość zgadza się przyjechać. Tej samej nocy Mikołaj Nikołajewicz wysłał telegram do cara Mikołaja II, że ofensywa na lewym brzegu Wisły zakończyła się niepowodzeniem i 2. Armia wycofuje się w kierunku Warszawy, którą wciąż ma nadzieję utrzymać; ale dotarcie wojsk zajmie od 5 do 7 dni.

STRATY

Wróg również nie miał spokojnej nocy. Bitwy pod Kazimierzem i Nową Aleksandrią pochłonęły 2000 ludzi. W 3 Dywizji Landwehry, która zdobyła 3 działa Korpusu Grenadierów, straty sięgnęły 1300 ludzi (30 oficerów), dowódca 37 pułku, pułkownik Georgi, został ranny. Wieczorem 11 października rozpoznanie lotnicze wykazało, że Rosjanie mają na Wiśle wiele jednostek pływających, które aktywnie naprawiają stare i budują nowe przeprawy. Ale najważniejsze jest to, że niemieckie dowództwo dowiedziało się o ofensywnych dyrektywach rosyjskiej Kwatery Głównej (pakunek znaleziono przy martwym oficerze). Teraz Hindenburg i Conrad wiedzieli, że Rosjanie przygotowują się do uderzenia ze środkowej Wisły siłami 2., 5. i 4. armii.

(...)


1. Armia Austro-Węgier była awangardą wojsk austro-węgierskich na południowym wschodzie. Jej kwatera główna nie miała informacji o położeniu wojsk rosyjskich, jednakże gen. von Dankl oświadczył: „Jestem pewny, że ​​wojska rosyjskie ścigają Niemców. 22 października zostaną wyrzuceni za Wisłę i poza obręb twierdzy Iwangorod. I Korpus (5., 12., 46. Dywizja Piechoty Landwehry) przemieszczał się w trzech kolumnach na północny zachód od Zwolenia. 12. Dywizja Piechoty, na lewym skrzydle, poruszała się szosą z Radomia do Kozienic i o godzinie 8.00 21 października minęła Jedlnię i Brzeziny; Za nią podążała 43. Dywizja Piechoty Landwehry, której zadaniem było zajęcie Kocelek i Stanisławic. V Korpus (14., 33., 37. Dywizja Piechoty Honwedów) również przemieszczał się w trzech kolumnach wzdłuż brzegu Wisły w kierunku Zwolenia. 22.10

O godzinie 10.00 33. i 37. dywizja dotarły do ​​Zwolenia, a 12. i 46. zbliżały się do Czarnej i Jedlnej. W tym czasie dotarły do ​​nas wieści o przeprawie rosyjskiej pod Józefowem i Kazimierzem. Została tam wysłana część 37. Dywizji Honwedów i 35. Brygady Landsturmu. Około południa, na linii Czarnolas, Policzna, Zagożdzon, Jedlnia, I Korpus napotkał wojska rosyjskie zmierzające na południe.

(...)

Korpus Gwardii generała kawalerii W. M. Bezobrazowa (9. Armia) miał przekroczyć granicę o pierwszej w nocy 9 października; ale mosty w Iwangorodzie były tak zablokowane przez pociągi zaopatrzeniowe, że tylko pułki lejbgwardii fiński i Pawłowski z 2. Dywizji przedostały się na lewy brzeg. Na pozostałej części frontu rosyjskiej 9. Armii, o godzinie 15:00 w Nowej Aleksandrii rozstawiono pontony, skąd rozpoczęto przeprawę XXV Korpusu armii. Wieczorem kilka kompanii 3 Dywizji Grenadierów zajęło Klikawę, Nasiłów i Janowiec, a 2 Brygada 70 Dywizji Piechoty (generał-major Tołmaczow) zajęła pozycje w okolicach Nowej Góry i Trzcianki. Od godz. 21.00 dywizja rozpoczęła wymianę ognia z wrogiem ścigającym połączoną dywizję.

(...)
Tym samym zadania postawione przez Conrada i Dankla nie zostały spełnione. 1. Armia Austro-Węgier również nie spodziewała się spotkania z wrogiem w marszu, podobnie jak strona rosyjska. W sytuacji, gdy lewe skrzydło 1 Armii było zagrożone, Dankl zdecydował się wzmocnić centrum kosztem prawego skrzydła. 23 października. Wydał rozkaz 33. i 37. Dywizji Piechoty V Korpusu, który miał zablokować Wisłę od Iwangorodu do Opatkowic i skierować 14. i 43. dywizję piechoty do I Korpusu, wprowadzając je do walki na styku z Niemcami.

(...)

Niebezpieczna sytuacja wytworzyła się także na froncie rosyjskiej 9 Armii. XXV Korpus Armijny (pod dowództwem generała porucznika A. F. Ragozy) ukończył przeprawę w Nowej Aleksandrii w nocy 23 października. W awangardzie znajdowały się pułki 70. Dywizji Piechoty (generał porucznik N. W. Biełow), w rezerwie 2. Brygada 3. Dywizji Grenadierów (generał major Ilkewicz). Rano 277. Perejasławski Pułk Piechoty rozmieścił się na północny zachód od wsi. Bronowice, 278 Pułk piechoty naprzeciwko folwarku Kaejtanów, 279. Pułk Łochwicki i 280. Pułk Surski z lasu na północ od Klikawy do szosy i drogi do Kochanowa. O godzinie 11:30 generał Biełow zameldował, że wróg oskrzydlił jego prawe skrzydło, ale Ragoza nie przywiązywał do tego żadnej wagi, sądząc, że to Korpus Gwardii naciera tędy.

Około południa sytuacja w 70 Dywizji Piechoty nieco się uspokoiła, lecz dwie godziny później wróg rozpoczął ofensywę na Bronowice. 277 Pułk Piechoty wycofał się, Biełow zwrócił się o pomoc, mimo że wspierała go grupa artyleryjska pułkownika Wojno-Panczenki z prawego brzegu Wisły (w okolicach Gołębia). Na ratunek wysłano korpus rezerwowy (12. Astrachański Pułk Grenadierów), ale dowództwo armii nadal było zdezorientowane: Gwardziści donosili o udanej ofensywie, ale sąsiedzi tego nie potwierdzali. W rzeczywistości po godzinie 13.10 Pułk Lejbgwardii Preobrażeńskiej zajął skraj lasu na południe od Sarnowa, a Pułk Lejbgwardii Siemionowskiego zbliżył się do wsi. Wysokie Koło zajęło także Gniewoszów, przesuwając się bardziej na północ. 14. Dywizja Piechoty i 73. Brygada Piechoty pod dowództwem pułkownika P. von Nagya z V Korpusu Węgierskiego skierowały swoje ataki na lukę między Gwardią a XXV Korpusem Armijnym.

O godzinie 17:00 wróg rozpoczął decydującą ofensywę; Pół godziny później lewe skrzydło 3 Dywizji Grenadierów zostało oskrzydlone pod Kazimierzem, a 70 Dywizja Piechoty zaczęła wycofywać się w nieładzie w kierunku mostu. Generał Ragoza wysłał ostatnie bataliony 11. Fanagoryjskiego Pułku Grenadierów na pomoc wycofującym się wojskom, zajął most jedną z kompanii i Kozakami z rozkazem, aby nikomu nie pozwolić przekroczyć prawego brzegu Wisły siłą zbrojną: „Zatrzymajcie dywizję, zgińcie na miejscu, ponieważ ani jednemu żołnierzowi 70. dywizji nie będzie wolno przejść przez most”. Kapitan Ostaszkiewicz (9. kompania pułku Fanagoryjskiego), który dowodził mostem, „osobiście badał każdego rannego a tych, którzy chcieli przejść przez most pod pretekstem odniesionych ran, odsyłano z powrotem, tworząc z nich drużyny” (w sumie zatrzymano 150 osób). Pułki grenadierów 9. i 10., którym początkowo udało się skutecznie nacierać na Nową Górę, zostały również oskrzydlone i pod wieczór wycofały się do umocnień przyczółka mostowego. 11. i 12. Pułk Grenadierów wzmocnił oddziały wycofującej się 70. Dywizji pod Bronowicami i pobliskim folwarkiem.
Jednak sytuacja na skrzydle 9 Armii była alarmująca. 1. Brygada 45. Dywizji Piechoty XIV Korpusu Armijnego (pułkownik Rozanow) została przydzielona do wsparcia wojsk Ragozy. O godzinie 22:00 P.A. Leczycki wydał rozkaz połączenia dowództwa XIV i XXV korpusu w rękach generała piechoty W.P. Wojszyn-Murdasa-Żylińskiego. Jego 14. Korpus Armijny miał przekroczyć Wisłę w Nowej Aleksandrii i nacierać na Zielone Nowe, Kijankę i 2. Borowec. Połączona dywizja generała Nikołajewa otrzymała zadanie zaatakowania Trzcianki a XXV Korpusu – Siekierki. Na prawym brzegu w nocy utworzono grupę artyleryjską pod dowództwem generała majora Wartanowa, której zadaniem było uniemożliwienie przeciwnikowi skoncentrowania się na południe od Góry Puławskiej i Zwolenia oraz na zachód od Kajetanowa.

(...)

W południe przechwycono i odczytano rosyjski radiogram o przemarszu 10 rosyjskich dywizji w pobliżu Iwangorodu. Wieczorem okazało się, że mosty zostały odbudowane pod Kazimierzem i Brześciem: prawe skrzydło 1. Armii było zagrożone. Pozycja 9. armii niemieckiej pod Łowiczem również stała się zbyt groźna. Za pośrednictwem księcia pruskiego Joachima, P. von Hindenburg powiadomił gen. Dankla, że ​​będzie zmuszony do odwrotu, jeśli nie otrzyma pomocy na rzece. Pilicy. Austriacki dowódca wyraził zgodę, ale dopiero po likwidacji przyczółka w Iwangorodzie. 



(...)
27.10

Szef sztabu 1. Armii, generał dywizji A. Kochanowski von Corvino i szef wydziału operacyjnego sztabu, pułkownik A. von Waldstetten, zalecili przerwanie bitwy i wycofanie się.

Jednak Dankl postanowił kontynuować walkę. Rozkazał Kirchbachowi wesprzeć V Korpus pod Łagowem i zażądał, aby Gallwitz zaatakował Kozienice. V Korpus miał się wycofać do Załaz. Jednak dowódca korpusu Puhallo planował kontynuować ataki na Górę Puławską rankiem 24 października, żądając powrotu 14. Dywizji Piechoty z I Korpusu. Ataki, które nastąpiły późnym wieczorem na prawe skrzydło I Korpusu, w lukę między 5. a 14. Dywizją Piechoty, zostały odparte; Do armii zbliżyły się szwadrony przednie 11. Dywizji Kawalerii Honvedu.

(...)

Dla 1. Armii Austro-Węgier główne zagrożenie narastało od strony Iwangorodu i dalej na południe wzdłuż Wisły, gdzie jednostki rosyjskie nadal przekraczały rzekę i tworzyły nowe przyczółki. 33. i 37. Dywizja nadal odpierały ataki rosyjskiej 3. Dywizji Grenadierów i 45. Dywizji Piechoty na wschód od Łagowa, pod Gniewoszowem i Górą Puławską. Dalej w górę rzeki 106. Dywizja i 35. Brygada Landsturmu zostały wzmocnione przez zbliżającą się 3. Brygadę Piechoty (generał major O. Peshman) z 2. Dywizji Piechoty X Korpusu; Oczekiwano przybycia 2. i 9. Dywizji Kawalerii. Pod Policzną 5., 14. i 46. Dywizją Piechoty nie udało się posunąć naprzód, ale nie cofnęły się też ani o krok. 12. i 43. Dywizja Piechoty kontynuowały ataki rano i około południa dotarły do ​​skraju lasu w Stanisławicach i wzniesień w Kociołce. Wieczorem jednak, po rosyjskich kontratakach, grupa generała dywizji A. Urbańskiego (43. i 46. dywizja) powróciła do Augustowa i Stanisławowa.

(...)

Działania korpusu 9. Armii były kontynuowane ze zmiennym powodzeniem; Tutaj, w miarę jak wojska przekraczały Wisłę, front bitwy rozszerzał się coraz bardziej na południe. Grupa generała piechoty V.P. Wojszyna-Murdasa-Żylińskiego wyruszyła z Nowej Aleksandrii na skoncentrowany tam V Korpus Węgierski. O świcie Węgrzy zaatakowali 70 Dywizję i przyczółek na Górze Puławskiej. Sytuację o godzinie 16.00 pogorszył fakt, że w lekkich bateriach zabrakło amunicji. Tylko wsparcie ciężkich dział z prawego brzegu uchroniło dywizję przed porażką. 280. Pułk Surski, wycofujący się w panice, został zatrzymany przez kapitana sztabowego Mamontowa (dowódcę 2. kompanii 11. Pułku Grenadierów Fanagoryjskiego) groźbą zastrzelenia wycofujących się żołnierzy, po czym powrócił na swoje pozycje. Do Wieczoru Fanagorcy zdobyli 4 działa, 3 karabiny maszynowe i 427 jeńców.

3. Dywizja Grenadierów przesunęła się na lewo, zwalniając przestrzeń dla XIV Korpusu Armijnego. Po odparciu ataku okopowego grenadierzy rozpoczęli ofensywę na całym froncie. O godzinie 13:00 9 Syberyjski Pułk Grenadierów zdobył las, w którym otoczony był 3. Batalion 10. Pułku Grenadierów; Wspomagała go 2. Brygada 45. Dywizji Piechoty, która przekroczyła

Wisłę w południe. 179. Pułk Ust-Dźwiński i 180. Pułk Windawski zdobyły Nową Górę i Trzciankę atakiem bagnetowym. Wspólnymi siłami pokonano 14. pułk Honvedów; Jej dowódca, pułkownik L. Formanek, dostał się do niewoli. 10. Pułk Grenadierów Małorosyjskich zdobył baterię wroga bagnetami.
12. Astrachański Pułk Grenadierów wzmocnił 70. Dywizję Piechoty pod Klikawą i o godzinie 13:00 zdobył okopy od strony folwarku Kajetanów, a o godz. 14.00 - na północny zachód od Klikawy (zdobyto 6 karabinów maszynowych). Jego dalsze postępy zostały zatrzymane w wyniku omyłkowego ostrzału wioski przez ciężką artylerię rosyjską. O godzinie 14:00 2. Brygada 18. Dywizji Piechoty oraz dywizja 18. Brygady Artylerii przekroczyły mosty i godzinę później zajęły skraj lasu w pobliżu Nasiłowa i Wojszyna.

(...)

O 16:35 M. Hoffman zadzwonił do Gallwitza: „Austriackie prawe skrzydło zostało wyparte z Nowej Aleksandrii. Dlatego armia austriacka wycofuje się, najprawdopodobniej lewym skrzydłem przez Radom. Korpus Rezerwowy Gwardii ma wycofać wszystkie konwoje i kolumny i przygotować się do odwrotu w kierunku Jedlińska razem z lewym skrzydłem Austriaków. Gallwitz napisał w swoim pamiętniku: „Okrutne rozczarowanie! Od samego początku nie podobała mi się odizolowana ofensywa aliantów. Ten cios w plecy będzie miał ogromny wpływ na wynik całej kampanii. Jest coś fatalnego w słowie „z powrotem”.

Godzinę później otrzymano rozkaz Dankla, nakazujący „natychmiastowy i gruntowny odwrót o zmroku, tak abyśmy rano byli już daleko”. Rozkaz wydano po przybyciu o godzinie 14:00. kuriera z V Korpusu o niemożności utrzymania frontu w Nowej Aleksandrii siłami 37 Dywizji Piechoty z powodu okrążenia w Łagowie. Gallwitz miał osłaniać odwrót aliantów ze skrzydła. Nie widząc powodu do pospiesznego odwrotu, skontaktował się z Hindenburgiem i niespodziewanie otrzymał od niego pytanie, czy korpus utrzyma się jeszcze jutro. „Nie zrobilibyśmy niczego chętniej” – brzmiała odpowiedź. Wkrótce nadeszła wiadomość, że dowódcy I i V korpusu, K. Kirchbach i P. Puhallo „są w stanie i chcą przeciwstawić się rozkazowi Dankla”. O godzinie 17.00 Kirchbach zameldował o sukcesie pod Kozienicami; Puhallo stwierdził również, że 37. Dywizja Piechoty była „w dobrym stanie i nigdzie nie została przełamana”. Dowódca 1. Armii Austro-Węgierskiej odesłał 14. Dywizję Piechoty do V Korpusu i o godzinie 20:15 odwołał rozkaz odwrotu. Oczekiwano, że dywizje X Korpusu przybędą za dwa, trzy dni.

(...)

Grupa Wojszyn-Murdas-Żylinski miała kontynuować ofensywę. Udało się to osiągnąć na froncie 45. Dywizji Piechoty: jej oddziały pod dowództwem pułkownika Kotłubaja i podpułkownika Kreidtnera dotarły do ​​Chelenowa, Ignacowa i Ławecki i zdobyły 13 skrzynek z amunicją; 18 Dywizja Piechoty po południu ruszyła w kierunku Janowca, Janowic i Oblasów i zajęła je o godzinie 20:00. 70 Dywizja utworzyła kolumnę marszową i posuwała się szosą w kierunku Zwolenia. Napotykając opór wroga, od godz. 17.00 zaatakowała pozycje węgierskie w Berkowicach i Pająkowie. 277. Pułk Piechoty, który znajdował się w awangardzie, wspomagany był przez 11 Pułk Grenadierów, a oddział pułkownika Lebiedińskiego zajął Piskorów i Pająków. Odparłszy okrążające ataki wroga, wzmocnieni przez Małorosyjski Pułk Grenadierów, Fanagorcy zaatakowali Łaguszów bagnetami. W wyniku zaciętej walki na bagnety wieś pozostała w rękach wroga; Dowódca 12. Pułku Grenadierów, A.S. Grishinsky, i dowódca 4. Batalionu, podpułkownik Wiktorow, który został niemal schwytany i walczył bronią palną, zostali ranni. Atak na Łaguszów odroczono do poranka 26 października.

Jeśli ofensywa prawego skrzydła i centrum armii P.A. Postępy Leczyckiego przebiegały powoli i trudno, ale 83. Dywizja Piechoty zdołała przekroczyć Wisłę i stworzyć zagrożenie na styku V i X korpusu wroga. Rano 332. Pułk Piechoty znajdował się na lewym brzegu, zdobywając okopy i tamę, a 329. Pułk Piechoty zabezpieczył swoją pozycję na wyspie. O godzinie 18 zaatakowali Raj i wzgórze 77; Bitwa grupy podpułkownika Osten-Sackena trwała całą noc i zakończyła się zwycięstwem rano 13-go. Oddział wziął 2 karabiny maszynowe i 600 jeńców, straty sięgnęły 300 ludzi.3 Węgierskie 14. i 37. dywizje piechoty zostały otoczone od południa; zbliżająca się w ich kierunku 11. Dywizja Kawalerii zmuszona została do skrętu na zachód. Sukcesy te pozwoliły rosyjskiej 9. Armii nie tylko złagodzić sytuację sąsiedniej 4. Armii pod Kozienicami, ale także, zgodnie z dyrektywą naczelnego dowódcy z 26 października, wydzielić się nad rzekę. San w celu wsparcia 3 Armii, grupy generała kawalerii N. F. Kruzenszterna - 23, 46, 80 Dywizji Piechoty. Dywizje XVIII Korpusu Armijnego (37. i 83.), które pozostały nad Wisłą, utworzyły grupę generała porucznika A. M. Zajonczkowskiego.

Otrzymawszy wsparcie z prawicy, Evert 26 października wydał Mrozowskiemu rozkaz przejścia do ofensywy i pobicia wroga. 

Około południa 26 października zdobyto (10 i 11 pułk grenadierów) zabudowania Łaguszowa. Straty obu pułków sięgnęły 2000 ludzi. 70. Dywizja Piechoty musiała walczyć do południa: „To była ostatnia heroiczna próba wroga, by opóźnić nasz postęp”. Wieczorem 70 Dywizja Piechoty, która przeszła do ataku, dotarła do Załaz, Florianowa i Wólki Zamoyskiej. 18. Dywizja zaatakowała Andrzejew i Kijankę i wieczorem zdobyła przeprawy przez rzekę. Iłżanka. O godzinie 6 rano 45. Dywizja Piechoty rozpoczęła atak na bagnety na Ławecko i Wzgórze 76 i zdobyła je, tracąc 230 ludzi.

(...) XIV Korpus Armijny wziął w ciągu dnia 8 karabinów maszynowych i 958 jeńców (12 oficerów), strażnicy wzięli 1500 jeńców i 11 karabinów maszynowych. Na południu rozpoczęła się wymiana wojsk wysłanych do oddziału Kruzenszterna w celu wsparcia 3. Armii, a także przeprawa przez Wisłę oddziału Zajonczkowskiego, pomimo silnego oporu wroga, który zaatakował brygadę 83. Dywizji Piechoty z trzech stron w okolicach Raju i Sadkowic. Gwardia, 14. i 25. Korpus Armijny P.A. Leczycki wydał rozkaz rozpoczęcia pościgu od 27 października.

Sukces 9. Armii Rosyjskiej, który nastąpił w południe 26 października, postawił 1. Armię Austro-Węgierską w krytycznej sytuacji. Nocą nowe wojska rosyjskie zaczęły przekraczać most w pobliżu Solca, blokując 2. Dywizję Piechoty, 106. Dywizję i 35. Brygadę Landsturmu. Wczesnym rankiem 13. Dywizja Kawalerii i 1. Dywizja Kozaków Dońskich przeprawiły się przez Wisłę. 11. Dywizja Kawalerii Honwedów wycofała się i otworzyła skrzydło V Korpusu Węgierskiego. Około godziny 8 rano na północny zachód od Janowca rosyjski 14. i 25. Korpus Armijny odepchnął grupę generała dywizji R. Willerdinga (28. Brygada 14. Dywizji Piechoty i 73. Brygada Honvedu 37. Dywizji Piechoty). Dowódca V Korpusu otrzymał rozkaz odbicia Łagowa, lecz 14 Dywizja Piechoty została niemal całkowicie zniszczona, a prawe skrzydło było zagrożone okrążeniem. O godzinie 9 Dankl poprosił o możliwość wytrwania do czasu przybycia X Korpusu, ale ten dopiero przeprawiał się na lewy brzeg Wisły w Sandomierzu.

W rezultacie o godz. 10.00 Dankl skontaktował się z Naczelnym Dowództwem Armii i zameldował o konieczności wycofania się do Iłżanki i Radomia „wyłącznie z powodu przewagi sił wroga”. W południe 33. Dywizja Piechoty, nie mogąc przeciwstawić się natarciu rosyjskiej gwardii, wycofała się do Zwolenia; Cały korpus P. Puhallo podążył za nią. O 11.30 Dankl przygotował rozkaz odwrotu, który po godzinie przekazano wojskom I Korpusu: „Biorąc pod uwagę ogólną sytuację, 27. wycofam części mojej armii walczącej pod Iwanogrodem i Kozienicami w kierunku Radomia i Iłżanki. Lewe skrzydło I Korpusu musi utrzymywać kontakt z Korpusem Rezerwowym Gwardii w Jedlińsku. Oczekuję informacji o tym, dokąd wysłana zostanie 3 Dywizja Kawalerii. Wiadomość ta zostanie wysłana przez dowództwo niemieckiej 9. Armii, a konkretnie bezpośrednio z Korpusu Rezerwowego Gwardii.”1

(...)

E. Ludendorff ocenił wyniki bitwy następująco: „Armia austro-węgierska, która od 21 października stała na straży przed Iwanogrodem, pozwoliła na przekroczenie Wisły zbyt licznym siłom rosyjskim i zamiast je odepchnąć, sama została przez nie pokonana”. Nie należy zapominać, że to właśnie błędne obliczenia Ludendorffa sprawiły, że wojska rosyjskie umocniły pozycje na przyczółkach w Kozienicach i Iwangorodzie, a ofensywa aliantów przerodziła się w długotrwałą kontrofensywę, w której wojska rosyjskie były stale wzmacniane (pod koniec bitwy 25 dywizji przeciwko 11 wrogim).

(...)

Żołnierze 4. Armii Rosyjskiej zauważyli wycofywanie się wroga dopiero około południa 27 października. Grupa Mrozowskiego zajęła Brzozówkę, Nową Wolę, Paprotnię, Marianpol i Michałów. Następnie do pościgu skierowano Dywizję Kozaków Uralskich. Grupa Klembowskiego zajęła Brzuzę i Adamów w południe; Evert wydał rozkaz Brygadzie Kozaków Zabajkalskich, aby „uparcie ścigała wroga”. Na froncie 9. Armii Brygada Kawalerii Gwardii wkroczyła do Zwolenia o 7.30 i wzięła 600 jeńców, po czym posuwała się w kierunku Radomia. Gwardia oraz XIV i XXV Korpus Armijny kontynuowały natarcie, napotykając opór jedynie nad rzeką. Iłżanką. Ale na południe od Nowej Aleksandrii, przy przeprawach, wciąż toczyły się zacięte walki. 83 Dywizja Piechoty poniosła tu duże straty i na pomoc wysłano jej 46 Dywizję Piechoty.
(...)
„Gratuluję chwalebnym, walecznym oddziałom powierzonej mi armii całkowitego zwycięstwa nad upartym wrogiem. Radom został przez nas zdobyty; przed strażą wróg ucieka, a przeciwko 5. armii Niemcy są w całkowitym odwrocie. Wasza wytrwała bohaterska odwaga w ciągu dwóch tygodni pod Iwangorodem i Kozienicami złamała upór wroga, który teraz szybko ucieka przed naszymi atakami... Musimy wykończyć wroga, nie wolno nam dać mu okazji, aby zatrzymał się i uspokoił podczas jego pospiesznej ucieczki, dlatego trzeba wytrwale, bezlitośnie, aż do utraty sił, pędzić i ścigać „jego wycofujące się i uciekające oddziały” – ten telegram od Everta został odczytany we wszystkich kompaniach, szwadronach i bateriach.

(...)

Według niepełnych danych straty 4. Armii w drugiej bitwie pod Iwangorodem przekroczyły 20 tysięcy ludzi: 1 generał (zabity), 196 oficerów i 20 298 żołnierzy. W 9. Armii straty sięgnęły również 20 tysięcy ludzi.

 

 Źródło:

1. Nielipowicz Siergiej, Krwawy październik 1914 roku, Moskwa 2013